piątek, 2 maja 2014

Miniaturka: Straty

              Maj był piękny. Zielony krajobraz prezentował się wspaniale. Ciepłe promienie słoneczne sprawiały, że ludzie tak niechętnie szli do pracy, pragnąc jak najdłużej przebywać na świeżym powietrzu. Można było dostrzec te wszystkie różowe pączki, które właśnie się rozwijały. Nad łąką latały całe chmary kolorowych motyli. Czuć było wszechobecny spokój i radość, spowodowany pokonaniem największego czarnoksiężnika. Jednym słowem, życie stało się czystką sielanką. A jednak nie dla wszystkich…
                W pewnym domu, stojącym u podnóża wzgórza, który wyglądał naprawdę dziwacznie, przez to, że dobudowywano do niego coraz to nowe pomieszczenia, panował smutek. Praktycznie nikt nic nie mówił. Cisza była nie do zniesienia, a jednak żaden domownik jej nie przerywał. Wszyscy w ten sposób oddawali swój szacunek poległym przyjaciołom i rodzinie. Żal, rozpacz, płacz i niedowierzanie- to te uczucia tam królowały, mimo iż cały świat wołał o to, aby się cieszyć.
                Fred Weasley był niesamowitym człowiekiem. Jego piegowata twarz zawsze była uśmiechnięta, w orzechowych oczach czaiły się iskierki radości, a rude włosy jeszcze bardziej podkreślały jego pozytywny charakter i niezależność… A potem, w jednej chwili, to wszystko zgasło, przestało istnieć, Fred umarł. Do nikogo z jego rodziny to nie docierało, każdy łudził się, że zobaczy jego roześmianą twarz w drzwiach, że usłyszy jakiś dowcip lub żartobliwy komentarz.
                Oprócz niego zginęli Lupin i Tonks. Dopiero co zostali małżeństwem, a już odeszli z tego świata. Tak bardzo się kochali, choć bardzo krótko byli razem. Osierocili małego synka, który już nigdy ich nie zobaczy i tylko od rodziny i przyjaciół dowie się, jakimi ludźmi byli jego rodzice. Nie byli do siebie podobni, nie byli jedną z tych idealnie dopasowanych par, a jednak, kiedy wchodzili do jakiegoś pomieszczenia, od razu robiło się weselej, bo wszyscy widzieli ich ogromną miłość. Oni też już nie wrócą… Tonks, ze swoimi ciągle zmieniającymi kolor włosami, żartami i optymistyczną postawą w każdej sytuacji oraz Remus, z widocznymi szramami po walkach i ugryzieniu przez wilkołaka, zawsze grzeczny i sympatyczny, bardzo inteligentny i pomocny. Trudno było uwierzyć, że ich już nie ma…
                Rodzina Weasleyów siedziała przy stole razem z Harrym. Wszyscy byli ubrani na czarno. Każdy pogrążył się we własnych myślach, nikt nic nie mówił. Molly szlochała cicho, opierając głowę o tors swojego męża, Bill bawił się swoją różdżką podczas gdy jego żona opierała mu głowę na ramieniu, patrząc pusto w ścianę, Percy i Charlie dopijali kawę, Ron patrzył się od 15 minut na swoje kolana, na których trzymał splecione dłonie, co jakiś czas rozciągał sobie palce, jego siostra opierała się łokciami o stół i zakryła twarz dłońmi, koło niej siedział Harry, rzucał każdemu z rodziny ukradkowe spojrzenia, ale również nic nie powiedział, co jakiś czas przeczesywał swoje czarne włosy i poprawiał okulary.
Najgorzej było z Georgem- nie płakał, ani nic z tych rzeczy, po prostu siedział i patrzył się w okno. Od śmierci brata nie odezwał się do nikogo ani słowem, zachowywał się mechanicznie- pokój, kuchnia, pokój, łazienka i tak cały czas, nie docierały do niego prośby matki, błagania Ginny, żeby wreszcie coś powiedział. Praktycznie nic nie jadł, widać było, że mało sypia. Wydawało się, że znajduje się we własnym świecie.
No i została jeszcze Hermiona. Z początku nie wiedziała, jak ma się zachować w tej sytuacji. Ona też bardzo cierpiała z powodu straty Freda, Tonks i Lupina, ale prawda była taka, że to byli jej przyjaciele, nie rodzina, nie przeżywała tego tak bardzo jak jej współlokatorzy. Poza tym była też w innym położeniu niż Harry, bo on wciąż wmawiał sobie, że to jego wina, mimo iż wszyscy mu mówili, że ci, co polegli, walczyli w bitwie z własnej woli. Dziewczyna opiekowała się teraz całym domem.  Na samym początku Molly próbowała coś robić, ale nie wytrzymała tego ani psychicznie, ani fizycznie. Dlatego brązowowłosa prawie od dwóch tygodni sprzątała, gotowała i zajęła się przygotowaniem pogrzebu, również Remusa i Tonks.
Teraz stała przy zlewie zmywając naczynia po, praktycznie nietkniętym, śniadaniu. Miała na sobie czarną, dopasowaną sukienkę przed kolano z koronkowymi czarnymi rękawami. Jej włosy były spięte w wysoki, ścisły kok, a w uszach połyskiwały małe perełki. Miała dość mocny makijaż, żeby zatuszować zmęczenie.
- Może jednak ktoś chce jeszcze tosta?- jęknęła z nadzieją, ale odpowiedziała jej tylko cisza.
                Codziennie sytuacja się powtarzała, nikt nie chciał nic jeść, a dziewczyna z przerażeniem patrzyła jak jej bliscy marnieją w oczach. W ciągu ostatnich kilku dni jedli trochę więcej, a nawet zaczęli rozmawiać, ale kiedy nadszedł pogrzeb wszyscy ponownie posmutnieli. Hermiona podeszła do George’a, który nie zjadł ani kromki chleba od dawna. Położyła mu rękę na ramieniu. Drgnął, ale nawet na nią nie spojrzał.
-George, zjedz coś- żadnej reakcji- Proszę.
                Rudzielec delikatnie pokręcił głową, ale nie odwrócił wzroku od okna, jakby miał nadzieję, że zaraz zobaczy tam swojego brata, wracającego do domu. Dziewczyna westchnęła i podniosła głowę. Nikt z Weasleyów nie zwrócił na to uwagi, jedynie Ron patrzył się na nią. Jego wzrok był smutny, pełen żalu, ale też tęsknoty… Hermionie ścisnęło serce, nie mogła wytrzymać tego spojrzenia, za bardzo bolało ją jego cierpienie. Odwróciła się i skończyła zmywanie. Spojrzała na zegar, minęła 11.
-Kochani, musimy już iść- powiedziała.
                Wszyscy się ocknęli. Nastał ten czas, kiedy wszystko stało się tak bardzo realne, namacalne. Pierwszy podniósł się Charlie, zanim Percy, potem państwo Weasley, a za nimi cała reszta, jedynie George nie ruszył się ze swojego miejsca. Granger ponownie do niego podeszła i odezwała się cicho:
-Musimy iść- oczywiście nie dostała żadnej odpowiedzi, więc powiedziała głośniej i bardziej stanowczo- George, wychodzimy.
                Chłopak skinął głową i poszedł za rodziną. Hermiona odetchnęła z ulgą, że nie robił większych problemów. Omiotła jeszcze raz spojrzeniem kuchnie, sprawdzając, czy wszystko zrobiła, po czym opuściła Norę za Weasleyami.
                Kiedy szli przez pola, podszedł do niej Charlie. Przez chwilę oboje milczeli, ale w końcu chłopak się odezwał:
-Hermiono, bardzo dziękuję. To, co dla nas robisz, naprawdę jest…
-Proszę cię, przestań! Nie robię nic wyjątkowego- weszła mu w słowo.
-Moim zdaniem, robisz. Wzięłaś wszystko na siebie, cały dom, posiłki, po-pogrzeb…- wziął głęboki oddech- Nie wiem, co byśmy bez ciebie zrobili, po prostu nie dalibyśmy rady. Sama widzisz w jakim wszyscy są stanie.
                Dziewczyna pokiwała głową. Posłali sobie krótkie, smutne uśmiechy i dalszą drogę przebyli w ciszy.
*
                Cmentarz  był nieduży. Otaczały go liczne brzozy. Panował tam taki melancholijny, spokojny nastrój, ale nie było strasznie, było po prostu… inaczej. Zebrało się dużo osób, Hermiona nie przypuszczała, że będzie ich aż tyle. Pojawili się koledzy Freda ze szkoły, nauczyciele, jego pracownicy, klienci, członkowie Zakonu Feniksa, uczniowie Remusa i jeszcze wielu innych. Na rozstawionych krzesłach na samym końcu siedział Hagrid, cicho pochlipując. Do Weasleyów, Harry’ego i Hermiony dołączyła Andromeda Tonks, z wózkiem, w którym znajdował się jej mały wnuczek.
                Wszyscy spoczęli na swoich miejscach, zapadała cisza. Na podwyższenie wszedł Kingsley Shacklebolt i zaczął przemawiać. Brązowowłosa obserwowała swoich towarzyszy. Już nie wytrzymali, pani Weasley, Fleur i Ginny płakały, wtulając się w swoich partnerów, którzy również mieli szklane oczy, Charlie zakrył twarz dłońmi, Percym wstrząsały dreszcze i widać było, że też jest bliski płaczu. George natomiast wpatrywał się pusto w Kingsleya, jakby nie mogąc uwierzyć w jego słowa. Jej wzrok jednak spoczął na dłużej na kimś innym.
                Ron nie mógł usiedzieć w miejscu, nie wstał co prawda, ale zakładał nogę na nogę, zdejmował, zakładał znowu itd. Mierzwił swoje ognistorude włosy, pocierał czoło, zamykał oczy, przykładał dłonie do twarzy… Nie docierały o niego słowa ministra, nie chciał ich usłyszeć. Czuł jak zbierają mu się łzy w oczach. Hermiona nie mogła wytrzymać tego widoku, więc odwróciła wzrok.
Popatrzyła na Andromedę, której łzy ściekały po policzkach. Kiwała wózkiem, przesuwała go wprzód i w tył, żeby jej wnuk mógł w spokoju spać. Potem omiotła wzrokiem innych. Dostrzegła profesor McGonnagal, która ledwo powstrzymywała płacz, profesor Sprout i profesora Flitwicka, potem zobaczyła Lee Jordana, Katie Bell, Alicję Spinnet, Deana Thomasa i Seamusa Finnigana. Gdzieś w oddali ujrzała nawet Olivera Wooda, nigdzie jednak nie widziała Angeliny Jonhson, która przecież tak bardzo przyjaźniła się z bliźniakami. Dostrzegła kilku innych członków rodziny Weasley, których poznała na weselu Billa i Fleur.
-…To są ci ludzie, którzy walczyli o dobro świata, o to by inni mogli żyć spokojnie. Umarli młodo, ale z honorem, z pełną świadomości, że uczynili coś, dzięki czemu świat będzie lepszy, dzięki czemu uda się pokonać Voldemorta, dzięki czemu czarodzieje, a nawet mugole, będą bezpieczni. Wszyscy ich znaliśmy, Freda, jego poczucie humoru, dzięki któremu każdy się uśmiechał. Był przyjacielski, ludzie go lubili, ale oprócz tego, że był zabawny uwielbiali go, bo był dobry, bo zawsze pomógł komuś, kto znalazł się w potrzebie…
                Hermiona poczuła, że łzy spływają jej po policzkach. Przez ostatnie dwa tygodnie starała się nie płakać, nie pokazywać swoich emocji, żeby nie sprawić Weasley’om jeszcze większego bólu, ale ona też cierpiała z powodu straty przyjaciela. Już nigdy nie zobaczy, jak wchodzi do kuchni ze swoim szelmowskim uśmiechem, już nigdy z niej nie zażartuje, nie rzuci jakiejś kąśliwej uwagi, nie porozmawia z nią…
                Kingsley wypowiedział się też o Tonks i Lupinie, a z każdym jego słowem kolejna osoba zaczynała płakać. On sam ledwie wytrzymywał tą presję. Wszyscy byli pogrążeni w rozpaczy, bo jego słowa były prawdziwe i to, że ci ludzie odeszli nie było już jakimś wątpliwym wyobrażeniem, ale stało się rzeczywistością.
-…To co ich łączyło to honor, odwaga, dobro… Wszyscy pragnęli wyzwolić się sod władzy Voldemorta, pragnęli wolności, dla siebie, ale przede wszystkim dla innych. Dlatego pożegnajmy ich teraz minutą ciszy.
                Wszyscy wstali. Było słychać jedynie wiatr, nawet szlochy ucichły. Po minucie weszło czterech mężczyzn i zabrało się do złożenia trumien do grobów. Ciągle panowała cisza, nikt nie odezwał się ani słowem. Mężczyźni zaczęli podnosić trumnę w której spoczywała Nimfadora. Wtedy obudził się Teddy i zaczął głośno płakać. Andromeda próbowała go uspokoić, ale nie wiele to dało, gdyż sama szlochała coraz rzewniej. Potem złożyli trumnę Remusa.
                I wtedy, gdy mężczyźni podeszli do trumny Freda, wszyscy usłyszeli krzyk:
-Nie!
                George podbiegł do trumny i odepchnął mężczyzn. Ukląkł przy niej, oparł się o nią i zaczął płakać. Wszyscy wstrzymali oddech. Hermiona nie widziała go nigdy w takim stanie, jej serce nagle się skurczyło i ona zaczęła bardziej płakać, tak jak i pozostali.
                Minęło kilka minut, a atmosfera stawała się coraz bardziej ponura. W końcu Kingsley podszedł do chłopaka i próbował go odciągnąć od brata. Najpierw do niego mówił, ale nie odniosło to żadnych efektów. Potem lekko pociągnął go za ramię, ale George mu się wyszarpnął i przylgnął jeszcze bliżej do trumny.
-George…- powiedziała zduszonym głosem pani Weasley.
                Chłopak jednak nie zareagował. Granger nie mogła na to patrzeć. Podeszła do niego. Ponownie zapadła cisza, a wszyscy wyczekiwali reakcji młodego Weasleya. Hermiona ukucnęła za nim i położyła mu rękę na ramieniu. George zaczął się szarpać, ale kiedy zobaczył jej twarz, uspokoił się.
-George, proszę cię chodźmy…- odpowiedzią był jeszcze większy płacz- George, nie budź go. Pamiętasz, jak się złościł, kiedy ktoś wyrwał go ze snu?- chłopak uniósł lekko kąciki ust- Chodź, dajmy mu spać, w spokoju. Proszę cię, George.
                Dziewczyna wstała, a rudzielec uczynił to samo. Oboje wrócili na swoje miejsce, tym razem stanęli koło siebie. Nikt nie wiedział czemu Weasley posłuchał akurat jej, ona sama nie wiedziała. Była pewna tylko jednego, mimo że przez ostatni czas nie rozmawiała z Georgem wcale, to przez to, że opiekowała się nim i jego rodziną, stali się sobie bliżsi niż kiedykolwiek.
                Mężczyźni ponownie podeszli do trumny. Hermiona złapała Georga pod ramię, żeby znowu tam nie pobiegł. Fred został złożony do grobu. Mężczyźni zakopali dołki, a wszyscy zebrani złożyli na nim wieńce. Brązowowłosa położyła na każdym grobie po dwa wieńce, jeden od niej i Harry’ego, drugi, od Weasley’ów.
                Ponownie popatrzyła na tą rodzinę. Jej wzrok przykuł Ron. Po jego policzkach spływały łzy. Ciągle wpatrywał się w grób Freda, nie zamrugał ani razu. Trząsł się. Był zrozpaczony. Hermiona poczuła, że ona też zaczyna ponownie płakać.
                Później wszyscy składali Weasley’om i Andromedzie kondolencje z powodu straty. Ona i Harry stanęli z boku, żeby nie przeszkadzać, ale do nich ludzie też podchodzili i mówili, jak to im współczują. Czarnowłosy nie wyglądał najlepiej. Był bardzo blady, kiedy widział zbliżającego się do nich człowieka, wzdrygał się. Im więcej osób do niego podchodziło, tym bardziej utwierdzał się w przekonaniu, że to jego wina.
                Hermiona patrzyła się na to wszystko z niepokojem. W pewnym momencie zobaczyła, że za wszystkimi krzesłami, schowana w cieniu brzozy stoi jakaś postać, która wydała jej się znajoma. Najpierw rozpoznała jej czarne włosy, potem ciemną karnację. Już chciała do niej podejść, ale nie mogła zostawić Pottera samego.
-Harry, idź do Ginny- szepnęła mu do ucha.
                Oboje spojrzeli się na rudowłosą. Starała się być silna, ale nie wytrzymywała. Czarnowłosy ruszył w jej kierunku. Granger widziała jeszcze jak podchodzi do niej i obejmuje ją ramieniem, po czym sama poszła w kierunku koleżanki.
-Witaj, Angelino.
-Cześć, Hermiono.
                Jej starsza koleżanka była piękna, miała duże szare oczy i różowe pełne usta. Ubrana była w czarną, prostą sukienkę na ramiączka oraz czarny, ażurowy szal. Jej długie, ciemne włosy falowały na wietrze.
-Byłaś na całej uroczystości?
-Tak, widziałam… widziałam wszystko.
                Granger skinęła głową. Nie umiała sobie wyobrazić, jak ta dziewczyna cierpiała. Przyjaźniła się za równo z Fredem, jak i z Georgem, ale to ten pierwszy był jej chłopakiem. Może planowali wspólną przyszłość, chcieli wziąć ślub, mieć dzieci… Ale to było teraz niemożliwe. Brązowowłosa nie chciała nawet myśleć, jak by się zachowała, gdyby to Ron znalazł się na miejscu Freda… Ona  by tego nie przeżyła, zwłaszcza, że tak naprawdę nie mieli okazji się sobą nacieszyć…
-An-Angelino- wydusiła z siebie-Tak mi przykro.
                Ciemnowłosa skinęła, po czym rozpłakała się. Rzuciła się Hermionie na szyję. Nie docierało do niej, że to już koniec, że już nigdy go nie zobaczy, nie przytuli, nie pocałuje, że już nigdy nie porozmawiają i nigdy nie powie mu jak bardzo go kochała i że zawsze będzie go kochać…
-Posłuchaj mnie- powiedziała brązowowłosa, kiedy poczuła, że jej towarzyszka się uspokaja- Nie chcesz… nie chcesz się pożegnać?
-Hermiono, ja nie zniosę tego… Nie zniosę widoku jego zdruzgotanej rodziny, George’a…
-Myślę, że poczuliby się lepiej, gdyby zauważyli, że przyszłaś.
-Naprawdę?
                Granger pokiwała głową, po czym obie ruszyły w kierunku grobów. Weasley’owie ciągle jeszcze przyjmowali kondolencje. W pewnym momencie wszyscy dostrzegli Angelinę. Na ich twarzach pojawiło się zdumienie, ale też, w jakimś sensie, ulga.
                Dziewczyna wyminęła ich i złożyła bukiet z czerwonych róż na grobie swojego ukochanego. Potem podeszła do jego rodziny. Najpierw porozmawiała z rodzicami, potem podchodziła do każdego z dzieci. Na końcu stanęła naprzeciwko George’a, który jakby już trochę się otrząsnął. Jego wzrok był głębszy, bardziej bystry. Stali naprzeciwko siebie, nic nie mówiąc. W końcu oboje nie wytrzymali, rzucili się sobie w ramiona i zaczęli płakać. Nikt nie wiedział ile to mogło trwać, ale też nikt nie miał czelności im przerywać.
                W końcu Angelina odsunęła się. Popatrzyła jeszcze raz na rozstrojonego George’a, pogładziła jego policzek, uśmiechnęła się i odeszła, a parę metrów dalej się teleportowała.
                Po tym wydarzeniu Weasley’owie i Andromeda zaczęli się zbierać, bo wszyscy goście już opuścili cmentarz. Hermiona wydała polecenie organizatorom, że mogą zacząć już sprzątać. Potem wszyscy wrócili do Nory.
*
                Znowu siedzieli przy kuchennym stole w Norze. Owszem, panowało przygnębienie, nikt nic nie mówił, ale zachowywali się trochę tak, jakby poczuli ulgę, że Fred już może spokojnie spać, że już nic mu się nie może stać, leży w grobie, gdzie jest całkowicie bezpieczny. Hermiona przygotowała na obiad kaczkę w pomarańczach, którą nawet wszyscy z chęcią zjedli, po kilkunastu dniach głodzenia się. Czuć było smutek i tęsknotę, ale też duży spokój.
                Kiedy dziewczyna zbierała talerze, George złapał ją za nadgarstek i wyszeptał:
-Dziękuję ci za wszystko.
                Dziewczyna posłała mu delikatny uśmiech i wróciła do poprzedniej czynności. Kiedy pozbierała już wszystko i zamierzała zabrać się za zmywanie chłopak wstał i powiedział:
-Pójdę się położyć.
                Wszyscy byli zaskoczeni, ale nie jego słowami, tylko raczej tym, że w ogóle się odezwał. Potem reszta również zaczynała się rozchodzić. Pani Wesley opuściła kuchnię jako ostatnia, a wcześniej podeszła jeszcze do brązowowłosej:
-Może ja tym razem pozmywam?
-Nie, Molly- zaprzeczyła stanowczo Hermiona- Idź się lepiej połóż, jesteś przemęczona.
-Może masz rację. Ale ty też potem odpocznij. Dziękuję, kochanie, za to, że się nami zaopiekowałaś, że zorganizowałaś to wszystko… Nie wiem jakbyśmy sobie bez ciebie poradzili.
                Gospodyni uściskała siedemnastolatkę i wyszła, natomiast dziewczyna skończyła sprzątać.
                Jedna rzecz podczas tego obiadu ją niepokoiła- nie było na nim Rona. Po pogrzebie było lekkie zamieszanie i każdy poszedł w swoim kierunku, no ale potem, po wrzasku Hermiony, że posiłek jest gotowy, wszyscy się zebrali, oprócz oczywiście niego.
                Dziewczyna bardzo się martwiła. Na pewno przeżywał śmierć brata, chciała nawet go pocieszyć, ale nie wiedziała jak. Ona ciągle siedziała w kuchni, a on zamknięty w swoim pokoju. Czuła, że powinna coś zrobić. Zwłaszcza po tym… co wydarzyło się podczas bitwy.
                Nie mogła zapomnieć o tym pocałunku. Nawet w najgorszych w chwilach, kiedy go wspominała, na jej twarzy pojawiał się uśmiech. To było takie cudowne! Po tylu latach niepewności, cierpienia, konfliktów okazało się, że jej ukochany chłopak odwzajemnia jej uczucia.
                Postanowiła pójść do Rona i z nim porozmawiać, w końcu prędzej czy później i tak musiałaby to zrobić.
*
                Rudy chłopak siedział na parapecie i obserwował pola, przez które jeszcze szło kilku czarodziejów wracających z pogrzebu jego brata.
                To było takie niewiarygodnie! „Pogrzeb Freda” albo „śmierć Freda” i, mimo że wydawało się, że to tylko puste zdania wywoływały one tak silne emocje, przecież każdy cierpiałby po stracie kogoś tak bliskiego. Dla wszystkich członków jego rodziny to był niesamowity ból, a on sam był po prostu w rozsypce. Nie docierało to do niego. Wciąż wierzył, że wśród tych ludzi, których obserwował, znajdzie się Fred, że to był tylko jeden z jego najbardziej idiotycznych dowcipów, że za moment przejdzie przez próg domu i będzie się śmiał, że wszyscy dali się nabrać na jego żart.
                Usłyszał pukanie do drzwi. Nie miał ochoty z nikim rozmawiać. „Dlaczego ten pieprzony świat się ode mnie nie odczepi?!” pomyślał. Nie miał zamiaru otwierać drzwi, za którymi prawdopodobnie stała jego matka i zaczęłaby robić mu wyrzuty, że nie przyszedł na obiad, a przecież Hermiona tak się nad nim namęczyła…
                No właśnie, Hermiona… Był pewien, że powinien z nią pogadać, nawet czuł taką potrzebę, ale wiedział, jak jest zabiegana, spadły na nią wszystkie obowiązki. Chciał kiedyś pójść jej pomóc, ale był tak zrozpaczony, że w każdej chwili mógł się rozpłakać, a na pewno nie miał zamiaru tego robić przy niej. Do tej pory żałował, że wtedy do niej nie zszedł.
                Pukanie było coraz bardziej nerwowe i natarczywe. Chłopak westchnął z irytacją, ale uparcie nie otwierał drzwi. Popatrzył ponownie w okno. Widok tego znajomego krajobrazu powodował, że stawał się spokojniejszy, że mógł myśleć o tych wszystkich, dla niego emocjonalnych, sprawach z pewnym dystansem.
-Ronaldzie, jeżeli okaże się, że jesteś w środku, a ja otworzę te drzwi siłą, to będziesz miał na serio przerąbane!
                To był głos Hermiony, ten głos, który nie znosił sprzeciwu, ten, którego wszyscy się bali i wszyscy mu ulegali. Oj, ile Ron razy w swoim kilkunastoletnim życiu go słyszał… Aż trudno zliczyć. Uśmiechnął się pod nosem, bo, mimo wszystko, dobrze mu się to kojarzyło.
                Wstał i podszedł do drzwi. Kiedy ujrzał ją za progiem jej mina była naprawdę groźna. W normalnej sytuacji by się roześmiał, ale to nie była normalna sytuacja. Nie mógł się nawet zdobyć na pobłażliwy uśmiech. Wrócił na swój parapet, a Hermiona usiadła na krześle obok.
-Dlaczego nie zszedłeś na obiad?
-Przepraszam, ale nie byłem głodny.
-Musisz coś jeść!
-Coś jem…
                Jego głos był cichy, melancholijny. Ten człowiek w ogóle nie przypominał zwyczajnego Rona, który był zawsze żywotny, impulsywny, uczuciowy… Coś się zmieniło. Wraz z odejściem Freda jakaś cząstka w nim przestała istnieć, a przecież nie był z nim aż tak blisko jak George. Teraz nie mógł sobie wybaczyć tych wszystkich kłótni z bliźniakami. Gdyby wiedział, że Fred… No ale skąd niby miał wiedzieć?
                Spojrzał na dziewczynę, przyglądała mu się ze skupioną miną, nie wiedział nad czym myślała, ale wyglądała jakby prowadziła ze sobą wewnętrzną walkę czy powinna coś powiedzieć czy nie. Zszedł z parapetu i usiadł na łóżku naprzeciwko niej. Jego pokój był tak mały, że stykali się kolanami.
-Musisz jeść więcej.
-Hermiono, to naprawdę nie jest teraz najważniejsze.
-Twoje zdrowie jest ważne, Ron! Ja wiem, że cierpisz, rozumiem to, ale…
-Rozumiesz?! Nic nie rozumiesz, Hermiono! Nie straciłaś kogoś tak bliskiego!
                Dopiero po tym jak je wypowiedział, zrozumiał sens swoich słów. Przecież ona odesłała swoich rodziców do Australii, nie wiedziała czy udało im się przeżyć. Ona właśnie straciła! Straciła dwie najbliższe jej osoby.
-Hermiono, ja… ja cię tak bardzo przepraszam, nie chciałem…
-Nie szkodzi- odpowiedziała sucho, próbując się nie rozpłakać.
                Rzeczywiście zabolały ją słowa chłopaka, ale wiedziała, że akurat tym razem zrobił to pod wpływem emocji, nie chciał jej urazić, po prostu nie pomyślał. Jednak ona uświadomiła sobie, że jej ostatnie działania były związane z potrzebą odwrócenia myśli od rodziców.
-Może nie wiem jak to jest, ale rozumiem, że cierpisz, przecież ja też bardzo tęsknię za Fredem, a byliśmy tylko przyjaciółmi, ale jego sposób bycia, charakter…
                Przerwała, bo zauważyła z Weasleyem dzieje się coś złego. Wstrząsnął nim dreszcz, zacisnął mocno powieki, oddychał szybko, płytko, nerwowo, zaciskał ręce w pięści tak mocno, że pobielały mu knykcie. Kiedy myślał, że już jest dobrze, otworzył oczy i spojrzał na zmęczoną, zaniepokojoną twarz dziewczyny. Nie mógł wytrzymać.
                Hermiona z niepokojem obserwowała jak w jednej chwili jej ukochany wybucha niekontrolowanym płaczem. Nigdy nie widziała go w takim stanie. Był cały czerwony, po jego policzka spływały łzy, a ciało drżało.  Już wiedziała jak się musiał czuć, kiedy to ona popadała w taką histerię na pogrzebie Dumbledore’a albo podczas wyprawy po horkruksy.
-Ron, ciiii, jestem przy tobie…- powiedziała łapiąc go za rękę.
                Chciał coś powiedzieć, ale nie mógł, bo ciągle się krztusił z powodu płaczu. Dziewczyna próbowała go uspokoić, ale nie przynosiło to efektów. Chłopak opadł na jej kolana. Zaczęła gładzić i przeczesywać jego włosy, szeptać jakieś uspokajające słowa, ale słabo jej to wychodziło, bo sama zaczęła płakać. Taka była właśnie różnica między nimi, on zawsze zachowywał zimną krew, ona nie umiała znieść jego płaczu, ale może dlatego, że nigdy wcześniej nie widziała, że płacze…
                Trwali tak długo, może nawet kilka godzin, dopóki oboje się nie uspokoili. W pewnym momencie chłopak podniósł się z jej kolan. Był blady, tylko jego nos pozostał czerwony. Popatrzył w okno. Było już ciemno, niemniej ten widok trochę go przywrócił do rzeczywistości.
-Przepraszam, Hermiono, za TO…
                Dziewczyna pokręciła głową. Usiadła koło niego na łóżku i zmusiła go, żeby spojrzał jej w oczy.
-Ron, ty byłeś przy mnie, ja będę przy tobie. Nie przepraszaj mnie. Poza tym, wiem, że teraz jest ciężko, ale z czasem będzie trochę lepiej.
                Rudzielec pokiwał głową, a ona przysunęła się jeszcze bliżej i oparła mu głowę na ramieniu, natomiast on objął ją ręką. Po pewnym czasie ona też go objęła.  W ten sposób właśnie wyrażali swoje uczucia, wiedzieli, że zawsze mogą na siebie liczyć.
-Hermiono- odezwał się w pewnym momencie chłopak.
-Mmm?- mruknęła, odsuwając się trochę.
-Kocham cię…
                Zamurowało ją. Oniemiała patrzyła się mu prosto w oczy, jego błękitne jak ocean, piękne tęczówki. On mówił prawdę! Ale to było takie nierealne, tyle lat starań i teraz mogą wreszcie być razem. Chciała skakać z radości, ale wiedziała, że to nie jest odpowiednia chwila.
-Co?- wydusiła po pewnym czasie.
-Ja… ja…- zaczął się jąkać- Przepraszam, nie powinienem był tego mówić, po prostu… nie wiem, co się ze mną dzieje…
-Ale Ron!- pisnęła.
-No co?- powiedział to trochę bardziej ostro niż miał zamiar- Nie potrafię tego ukrywać… nie chcę ci się narzucać… Po prostu… Na Merlina, Hermiono! Co ja robię? Co TY ze mną robisz? Kocham cię! Kocham cię, jak nikogo innego na świecie, oszalałem na twoim punkcie, nie potrafię żyć bez ciebie! Ten pocałunek, w czasie bitwy, to było… to było spełnienie moich marzeń, nigdy nie zapomnę tej chwili… I musisz to wiedzieć, nawet jeśli…
-Też cię kocham, Ronaldzie- przerwała mu, uśmiechając się, po czym dodała- Od kiedy się poznaliśmy.

                Ron zaniemówił. To było możliwe?! Najwyraźniej tak! Przejechał kciukiem po jej twarzy. Złapał ją pod brodą i delikatnie pociągnął do siebie. Stykali się już nosami, oboje czuli, że ich serca zaczynają szybciej bić, a oddech staje się płytszy. Cmoknął ją w usta. Był to krótki, przelotny pocałunek, a jednak nie musieli robić nic więcej. Wiedzieli, że wreszcie mogą być razem. Wystarczała im tylko obecność tej drugiej osoby…
*
Wiem, że spodziewaliście się nowego rozdziału, a nie miniaturki, ale tą napisałam jakiś czas temu i od razu wiedziałam, kiedy ją opublikuję. Tak, dzisiaj jest już 16. rocznica bitwy o Hogwart, a ta notka jest bezpośrednio związana z tym wydarzeniem.
Moje odczucia są teki, jak zawsze. Jak ją skończyłam, to byłam zachwycona, teraz mi się średnio podoba :/ Dlatego pozostawiam ją Wam do oceny :)
A jeśli chodzi o rozdział, jest już połowa, a może nawet trochę więcej... Chwilowo utknęłam -.- Ale na pewno ruszę :D 
Pozdrawiam i życzę udanego weekendu :*

270 komentarzy:

  1. Super! Zaraz czytam! Pierwsza!!!
    <3 Herm

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie przeczytałam Twój rozdział i po prostu nie wiem od czego zacząć! Jedno jest pewne! Jestem strasznie głodna, ale napiszę ten komentarz. :)
      Po pierwsze, kilka razy dziennie wchodziłam na Twój blog i oczekiwałam nowe notki z wielką niecierpliwością. Rzeczywiście trochę się zawiodłam, że nie był to kolejny rozdział, ale nie przejmuj się tym, ponieważ ta miniaturka dodana w ten dzień (rocznica Bitwy o Hogwart) naprawdę bardzo Ci się udała. Ja też bardzo hucznie obchodzę wszystkie takie święta. 1 kwietnia w urodziny Fred'a i George'a chciałam nie iść to szkoły mimo, że pisałam w ten dzień test szóstoklasisty. :D
      Miałam 7 lub 8 maja napisać do Ciebie e-maila związanego z pytaniem kiedy dodasz kolejny rozdział, a tu proszę, NIESPODZIANKA. Zawsze dodajesz notki w przyzwoitym czasie lub kiedy chcę do Cibie napisać. :)
      Miniaturka jest naprawdę bardzo świetna. Płakałam jak ją czytałam. Dobrze, że nie ma rodziców w domu. Jest bardzo wzruszający jak na tą okazję! Na początku jednak wydawało mi się, że jest trochę mało Romione, ale zakończenie bardzo mi się podobało, jak zresztą wszystkie Twoje zakończenia przeróżnych rozdziałów.
      Czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział i mam nadzieję, że w końcu wyjaśni się sprawa rozstania między Ronem i Hermioną. Wszyscy wiedzą jak chcesz ich pogodzić :) . Serdecznie Cię pozdrawiam! Życzę Ci dużo weny oraz wolnego czasu na pisanie rozdziałów! Zapewne znowu oszaleję na punkcie kolejnego. :)
      Ale się rozpisałam, jednak nie tak jak Romione Ever, Selenka Granger i Romione The Best Couple. Tak widziałam te 232 komentarze!!!
      Pozdrawiam!
      <3 Herm
      <3

      Usuń
    2. Dzięki wielkie za komentarz :*
      Oczywiście, że chcę ich pogodzić :p
      Duża liczba xd Przyłącz się do nas ;) Może wpadniesz na coś ciekawego :D
      Buziaki :*

      Usuń
    3. Postaram się. Wzajemnie buziaki. :)
      <3 Herm

      Usuń
  2. O masakro, to było genialne! *.* " a w uszach połyskiwały małe perełki." tu przez pomyłkę przeczytałam zamiast 'uszu' 'oczu'. I tak dziko wyszło aż mnie wzięło na refleksję 'Uszu? Perełki?' i przeczytałam jeszcze raz ^^ A ten ślizg George'a do trumny :3 Takie WOW :) Oczywiście, w trakcie czytania o pogrzebie, zaczęłam fantazjować o 4 facetach, niosących 3 trumny naraz xD A ten moment, gdy Ron mówi Hermionie, że ją kocha *.* (chyba byłam bardziej zaskoczona niż Hermiona xd). Głupio było stwierdzić, że to koniec miniaturki :c Tak się smutno zrobiło :c

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :*
      Ale to byłoby niezłe określenie "perełki w oczach", ładne... Takie melancholijne :p
      Lucy, Ci panowie nieśli te trumny po kolei :p
      Ona miała być smutna... Bo chodziło tu głównie o pogrzeb i uczucia Rona po śmierci Freda :/
      Pozdrawiam :*

      Usuń
    2. Ja wiem, że nosili po kolejny, ale tak gdyby głębiej się zastanowić to nieźle wyglądaliby ci faceci :D Hahahaha, dalej nie mogę z tych perełek :D Szkoda, że moja najbliższa miniaturka nie jest zbyt wesoła (chyba, że znowu się rozmyślę xd Mam co najmniej 5, opracowanych do połowy...).

      Usuń
  3. Świetna notka! :D Jak ty to robisz?! Te Twoje wszystkie opisy są coraz bardziej genialne, to jest kosmos! Końcówka oczywiście najlepsza i nie to samo "Kocham cię", ale ta odpowiedź Rona dlaczego ją tak kocha, genialne! Fakt, że trochę tu smutno było, ale inaczej tego rozegrać nie można było, a jednocześnie uczciłaś rocznicę Bitwy o Hogwart na swoim blogu ;)

    Anonimowy może zalogujesz się i też się włączysz do takiej dyskusji i będzie jeszcze więcej komentarzy? :) Tu nie chodzi o samą ich liczbę, zobacz ile my tam kwestii poruszyliśmy, zobacz jakie te komentarze miały długość, każdy coś od siebie chciał wnieść, to świetna sprawa! Zapraszamy do naszego grona ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki :*
      Super, że Ci się podoba :) Ach tak, to wyjaśnienie... Miało być zupełnie inne! :p Ale wyszło takie mdłe, bezuczuciowe...
      Ale koleżanka się podpisuje ;) Ale zgadzam się, zapraszamy do rozmowy :D
      Buziaki :*

      Usuń
  4. Dobra notka, dużo smutku, dużo bólu, ale świetne zwieńczenie tego wszystkiego. Twoje miniaturki zawsze są super napisane, noi te wszystkie opisy uczuć naszych bohaterów ^^
    Co do nowego rozdziału to pewnie utknęłaś na jakimś dialogu albo na jakimś momencie i musisz wybrać opcję od której może jednak trochę zależeć w dalszych akcjach ;D Życzę powodzenia ;)

    Anonimowa nowa przyjaciółko może posłuchasz Selenki i się do nas przyłączysz? My już i tak najważniejsze rzeczy obgadaliśmy, ale może i Ty masz jakieś swoje pomysły, jak coś to dziel się nimi z nami, odpowiadaj nam na nasze, ale najpierw się zaloguj ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki :*
      Tak się zastanawiałam czy potem Wasze "golden trio" (ty, Selenka i Romione Ever) nie zjedziecie mnie za tą miniaturkę :p Dlatego strasznie się cieszę, że się Wam podoba :) (jeszcze czekam na opinię Romione Ever).
      A co mi tam, Tobie też napiszę, że koleżanka się podpisuje :p Ale oczywiście jestem za ;)
      Pozdrawiam :*

      Usuń
    2. Golden trio hahaha! :D A czemu mielibyśmy zjechać tą miniaturkę? :P Naprawde fajna i znów mogliśmy mieć trochę Romione ^^
      Rzeczywiście, koleżanka się podpisuje, nie zauważyłem, ale lepiej jakby się zalogowała ;) To zajmuje dosłownie chwile. Romione Ever raczej też będzie dobrego zdania, bo najważniejsze, że wszystko dobrze się skończyło ;)
      Odpisałaś Selence, że wyjaśniene uczuć Rona było mdłe i bezuczuciowe? To Ty chyba miniaturki pomyliłaś xD Ja uważam, że było świetne, Ron powiedział po części co chciał, widać było, że jak zwykle się trochę pogubił, ale Hermiona oczywiście wiedziała jak bardzo ciężko mu to powiedzieć, więc go szybko uspokoiła ;) To wyjaśnienie nie było mdłe, a już na pewno nie bezuczuciowe ;) Jak dla mnie wyszło super.

      Usuń
    3. No nie wiem: za smutne, za mało Romione, nie nowy rozdział... No dobra, przestaję wymyślać powody, bo jeszcze się nimi pokierujecie :p
      A jeśli chodzi o odpowiedź Selence: chodziło o to, że tamto poprzednie było takie bez emocji (skrót myślowy), ale je skasowałam i napisałam to. Też nie jest idealane, ale widać w tym coś głębszego. Cieszę się, że Ci się podoba :)

      Usuń
  5. Wchodzę sobie, myślę że ktoś może na coś wpadł, obgadamy, a tu nowa notka ^^ Bardzo mi się spodobała, tyle w tym uczuć i emocji! A Hermiona jak taka kura domowa xD Ale ona taka jest, zawsze pomoże w potrzebie. Ron jak zwykle zakłopotany jeśli ma coś wyznać. I wiesz co? Myślę, że świetnie ujęłaś całe zachowanie Rona w dniu pogrzebu Freda, on właśnie tak by się zachowywał, bo mimo wszystko jego uczucia nie mieszczą się w łyżeczce od herbaty ;) Dzięki za notkę, od razu lepiej jak trochę Romione dociera do mózgu :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście, że Ron ma wielkie uczucia. Bo z nim jest właśnie tak, że trudno go czymś dotknąć, ale jak już się to robi to nim targa...To jest coś takiego jak z tą Waszą piłką! Kopiecie jedną piłkę kilka lat i nic z nią się nie dzieje oprócz zadrapań, a nagle wpada na coś i się przebija ;)

      Usuń
    2. Romione Ever, dzięki :*
      Super, że Ci się podoba :D No Ron się zawsze plącze, bo to nie takie proste... No i ja też właśnie zawsze sobie myślałam, że on w ten sposób przeżywał śmierć brata :/
      Selenka, zapisz się do jakiego koła literackiego ;) Te metafory :p Ale masz racje ;)

      Usuń
  6. Właśnie! Jest coś, co mnie zdziwiło :) Od kiedy Hermiona umie tak dobrze gotować?! O.o

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nauczyła się w czasie polowania na horkruksy ;)
      A jeśli chodzi o Twoje miniaturki: ja też mam milion zapisanych do połowy, ale czasem do nich wracam i wychodzi coś fajnego :D

      Usuń
  7. Ja jeszcze raz wrócę do rozmowy Harry'ego i Hermiony. Tam Hermiona mówi, że wybaczając Rogerowi chciała po prostu odzyskać przyjaciela i tu cała ta analiza Selenki nabiera sensu, bo można z tej rozmowy wywnioskować, że Hermione ciągnie do tego Rogera, no bo wie, że jak znów Ron ją z nim zobaczy to utwierdzi go w tym, że ona zawsze chciała być z Wilde'm.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wtedy, gdy Hermiona to mówiła, to miała na myśli tylko przyjaźń i nie chciała niczego więcej (ja tak myślałam), a potem wszystko się potoczyło po swojemu :/

      Usuń
    2. No ja wiem, tylko mi chodzi o to, że jak Hermiona chciałaby żeby to się z Ronem wszystko ułożyło to Ron nie poszedłb na układ, że ona dalej się z nim przyjaźni, niestety musiałaby wybrać.

      Usuń
    3. No można powiedzieć, że zasugerowała Harry'emu gdzie ma Rona :D

      Usuń
  8. A zapomniałem Was spytać, jak oceniacie ścieżkę dźwiękową w HP? Ja uważam, że wyszło super, nadawały klimatu całej fabule, ciężko sobie bez tej ścieżki wyobrazić ten film na nowo. A Wasze zdanie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Za ścieżke wielki props! Nadaje charakteru całej serii filmów. Po prostu cudo!

      Usuń
    2. A która nutka najbardziej Ci się podoba? Mi ta na rozpoczęcie filmu(1-7[cz.1]), jest świetna! Ta z Insygni cz.2 na wejście też dobra, strasznie oddaje co się zbliża.

      Usuń
    3. Proszę, oto ona ;)
      https://www.youtube.com/watch?v=MrZB9nPMvS4

      Jest taka nastrojowa, aż humor lepszy.

      Usuń
    4. Racja, ścieżka świetna i nie mogę już sobie wyobrazić filmu przy innej, Wasze propozycje oczywiście świetne, ale ja mam też swojego faworyta ;) Na pewno ją doskonale pamiętacie, włącza się wtedy jak już Ron wypowiedział imię Hermiony i wszyscy odeszli i Hermiona sama siedziała przy Ronie ;) Kocham tą scene, macie linka do nuty(tylko nie wiem czemu w tytule jest Harry i Hermione, wiem, że oni tam zerknęli na siebie, Hermiona coś mu powiedziała, ale powinno być raczej Ron i Hermione, ale dobra, macie)

      https://www.youtube.com/watch?v=ppNvwtJvVqQ

      Usuń
    5. Ścieżka jest super :D Ja kocham całą z 6. części, jest mega *.* i jeszcze lubię bardzo ten moment, kiedy Voldemort zabiera Czarną Różdżkę z grobu Dumbledore'a na koniec 7. p 1, nie jest może jakaś genialna, ale tak idealnie pasuje, że ciary przechodzą ;)

      Usuń
  9. Przepraszam, że piszę tak mało, ale jestem na dziadowym telefonie, a chciałabym już skomentować. Z tego też powodu, może być dużo błędów (telefony ;/) Proszę, nie fanówj mnie.
    Kochana, bardzo, bardzo mi się to podobało. Mam ostatnio ochotę na coś smutnego i proszę prezent od Angie :D Było nawezgodniść. ez... :'( Kochałam Freda, Lupina i Tonks! <3
    Parę razy zauważyłam podobieństwo do mojego 1 rozdziału starego bloga o Romione :) Nie chodzi mi o to, że się wzorowałaś, broń Boże. Inaczej ubrałaś to w słowa. Po prostu, jak się coś przeczyta, to później ma się podobny pogląd na sprawę. A może pisałaś, to przedemną i znowu objawiła się nasza zgodność. :D
    Bogówie, dziękuję ci za moment z Angeliną <3 :') Jak wiesz, ona mnie strasznie intryguje. To z George'm było piękne... I znowu nasz podobny pogląd na relacje Angelina/George/Fred.
    Cudowne, przepiękne Romione <3
    Oddaje chołd talentom Angie queena dania PotrafiweLove :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. *Było nawezgodniść ez-Było nawet trochę łez
      ** queena dania - wierna fanka
      Parę błędów poprawiłam xD Głupi telefon, muszę sprawić sobie nowy...

      Usuń
    2. Dzięki za miłe słowa :)
      A czy Twój pierwszy rozdział nie zaczynał się przypadkiem jeszcze w czasie bitwy? Czy chodzi Ci o reakcję Rona?
      Cieszę się, że Ci się podobało :)
      Co tam, mogę być "queenem dnia", mi tam pasuje :D
      Buziaki :*

      Usuń
  10. Ach i chcę wszystkich przeprowić, że nie biorę udziału w dyskusji i miałam się jeszcze odnieść do wypowiedzi, któregoś z chłopaków, ale ostatnio nauka pochłania mój wolny czas (zaczynam przypominać Hermionę, zwłaszcza przed testami- jak ktoś mi przeszkodzi w nauce to rzucam się na niego jak psychiczna...)

    OdpowiedzUsuń
  11. Fajny nowy szablon, ale wiedz, że ja jestem szczery i powiem, że poprzednia była chyba ciut lepsza ;) Oczywiście ta też jest super, ale tamtej daje 9/10, a ta 8/10, sory za szczerość xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz, że chyba muszę się z Tobą zgodzić? Ale ten mi się strasznie podoba. Tylko, że tamten mnie oczarował <3 Niemniej potrzebne mi było coś nowego, tamten był taki typowo zimowy... Zastanawiam się co by u Ciebie miało 10/10? xd

      Usuń
    2. Ja też niestety nie mam pojęcia co u mnie wywołałoby myśl 10/10, ale jeśli taki szablon się pojawi to Ci powiem ;) To musi mieć w sobie to "coś" :D sam nie wiem co to, ale poznam

      Usuń
    3. Nom, stary szablon troche lepszy, mi osobiście najbardziej podobają się te, jak grają na pianinie ;)

      Usuń
    4. Romione Ever: zgadzam się, te z pianinem są ładne ;)
      To mój faworyt: http://galeria-elfaby.blogspot.com/2013/01/58-zamowienie-dla-angie13.html, jeszcze zrobiony dla mnie <3 Po prostu marzenie :) Ale w pewnym momencie nagłówek przestał się wyświetlać i musiałam go zmienić :(

      Usuń
    5. Z pianinem wymiatają!

      Zapomniałem się pochwalić, nie piszę co tydzień o moich meczach, ale dziś wygraliśmy kolejny mecz z silną drużyną i umacniamy się na 1 miejscu! :D
      Nie dla Nas jest porażki smak NIE DLA NAS FORMA ZŁA!!!

      Usuń
    6. PRZY PIANINIE SĄ NAJLEPSZE! Angie i Rupert na tym zdjęciu taki Roniasty nie? :D I tak się słodko patrzy na Hermionę, że aż jej zazdroszczę, jedno z najlepszych ujęć! Ron <3

      Romione The Best Couple gratuluje zwycięstwa :D Oby tak dalej, ale piłka to nie wszystko ;) Nie chce Cię oczywiście obrazić, ale ja to postrzegam tylko jako pasję ;)

      Usuń
    7. Romione The Best Couple to świetnie! Gratki, mam nadzieję, że wygracie tą ligę ;) A ta przyśpiewka, której początek wymieniłeś jest genialna!

      Usuń
    8. Romione The Best Couple: gratuluję :D Powodzenia w dalszej grze ;)
      Selenka: No, rzeczywiście jest podobny do Rona :)

      Usuń
    9. Dzięki Wam ^^
      Romione Ever a jak jeszcze słyszysz tą przyśpiewkę na stadionie i patrzysz jak tysiące kibiców skacze w rytm tej przyśpiewki! To dopiero coś! :D

      Usuń
  12. Ja tam sądzę, że szablon jest genialny :P I wydaje mi się być lepszy niż poprzedni :) Tak z mojego punktu widzenia. A tak dodatkowo, przeczytałam jedno zdanie, tak przelotnie, z miniaturki. Było, że Nora miała wiele razy dobudowywane pomieszczenia i tak mi przeszło przez myśl. Czemu nikt nie wpadł na remont i nie dobudował czegoś nowego?! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszystko jest kwestią gustu ;) Ja już mówiłam, mi się strasznie podoba <3
      Myślę, że raczej chodziło o to, że Weasleyowie byli biedni i budowali tylko to, co było im niezbędne do życia :(

      Usuń
    2. Jednak chyba mało komfortowe było trzymanie tych wszystkich "gości" po wojnie, poupychanych w pokojach. Bredzę. To po tym weselu, z którego ledwo wróciłam ;-;

      Usuń
  13. Angie planujesz wogle coś na walentynki? Może wolałabyś pominąć ten wątek, ale to chyba troche zbyt ważny element dla tego typu opowiadań, moim skromnym zdaniem oczywiście ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szczerze to w realu nie za bardzo mi to święto podchodzi, bo wszystko jest sztuczne, tak sztuczne. Ale w tym opowiadaniu to mogłoby być ciekawe mimo iż Ron i Hermiona ciągle jeszcze byliby osobno. W taki rozdziale na pewno byłoby też mimo wcześniejszego zdania dużo Romione, tak myślę ;)

      Usuń
    2. Walentynki w Hogwarcie zawsze spoko ;)

      Usuń
  14. Ej, może nie znam się aż tak na sporcie, ale nie uważacie, że quiditch to gra bez sensu? Patrzcie, grają sobie dwie drużyny i na darmo, bo i tak wygrywa drużyna, której szukający pierwszy znajdzie złoty znicz -.- Rowling chyba na siłe coś takiego zrobiła żeby Potterek mógł być jeszcze "większy". Serio przesadziła z tym wywyższaniem Harry'ego w dosłownie każdej dziedzinie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz co zapomniałem ile to było już punktów za znicza, ale masz rację z tym, że Rowling specjalnie zrobiła takiego szukającego żeby jeszcze bardziej rozsławić Harry'ego. Ta gra byłaby idealna bez szukających, po prostu jest czas na gre i grają, bez żadnego głupiego znicza.

      Usuń
    2. Słuszna uwaga Selenka, no ale cóż..."wielki" Potter jak zwykle musiał najeść się wafli.

      Usuń
  15. Myślę, że zrobię Walentynki... Przynajmniej miałam taki zamiar ;) Ale jeszcze o tym głębiej nie myślałam.
    Jeśli chodzi o quiditch... cóż, trudno znaleźć sport, w którym nie byłoby chociaż jednego bezsensowego elementu, ale muszę się z Wami zgodzić, Szukający jest trochę niepotrzebny. Niemniej pamiętajcie, że złapanie znicza nie oznacza od razu wygranej, złoty znicz daje (o ile się nie mylę) 150 pkt, a w ciągu gry przeciwna drużyna może ich zdobyć o wiele więcej.
    Romione Ever: kolejny poeta :p Ja nie wiem skąd Wy bierzecie te teksty? A może ja po prostu nie znam jakiegoś podstawowego slangu :(
    Słuchajcie, tak mnie teraz naszło, wiem, że z innej beczki, ale co myślicie o tym, że Angelina w końcu wychodzi za mąż za George'a? W końcu była dziewczyną Freda...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie chyba też niektóre teksty się wymykają, ale jednym uchem wpuszczam drugim wypuszczam...Selenka i Romione Ever podajcie sobie ręce ;)
      Szukający bez sensu, bo szczerze wątpię, że któraś drużyna wypracuje taką przewagę, że wystarczy...Rowling wywyższyła Pottera tą pozycją i tyle.
      Co do związku Angeliny i George'a to ciężko mi to przetrawić, że oni jednak są razem :P Nie wiem czy Fred byłby z tego zadowolony. No chyba, że ona od zawsze chciała być z George'm, ale to Fred do niej zaczął zarywać i nie chciała żeby ich przyjaźń się rozpadła czy coś w tym stylu :P Nie wiem, ciężko.

      Usuń
    2. Nie, ja związku George'a i Angeliny nie przyjmuje do wiadomości, to jest niemożliwe...mimo, że niby Freda już nie ma to i tak to jest jakby "trójkąt".

      Usuń
    3. A ja z kolei uważam, że George nawet pasuje do Angeliny i odwrotnie ;)

      Usuń
  16. Ej a nie sądzicie, że ta aktorka co grała Bellatriks wyglądała świetnie w swojej roli? :D Chodzi mi głównie o wygląd, jak taka najlepsza ciotka na świecie, z którą można robić sobie jajca :D Mimo że była to postać, która była bezwzględna itd. to jej wygląd wywołuje u mnie szeroki uśmiech, nie wiem czemu, tak jak mówiłem, najlepsza ciotka na świecie(pewnie ze strony ojca :D)
    Dziwne to moje przemyślenie, ale właśnie tak mam xD Zresztą to nie jest tylko moje zdanie, wielu osobom podoba się gra tej aktorki w HP i charakteryzacja jej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahaha Helena super odegrała tą rolę i świetnie ją przygotowali. Zaraz po Rupercie to ona ma najlepszą mimikę, ale mimo iż jest zaraz za nim, to do niego brakuje jej lat świetlnych.

      Usuń
  17. Mi Bella nigdy nie będzie się dobrze kojarzyć, nie ważne kto ją gra.

    Angie pytanie jeszcze do Ciebie, pamiętasz jak Ron zobaczył ich jak wracali z biblioteki, przytocze ten fragment:
    "Para go minęła, a on usilnie się powstrzymując, żeby nie podstawić któremuś z nich nogi, odczekał kilka minut, po czym z podniesioną głową ruszył do Pokoju Wspólnego, gdzie czekała na niego chmara wielbicieli."

    Ja tutaj Angie nie do końca wiem czy Ron przeczekał gdzieś aż przejdą czy minął się z nimi po prostu :P Wiem, że mało ważne, ale nie zrozumiałam za bardzo tego fragmentu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Selenka mi się zdaje, że Ron chyba siedział, chociaż też nie do końca wiem...no bo pisze, że powstrzymywał się żeby nie podstawić im nogi. Na pewno oni go nie widzieli, bo Angie raczej opisałaby uczucia Hermiony jakby go zobaczyła, więc ja stawiam, że siedział sobie gdzieś na uboczu ;)

      Usuń
    2. Znalazłem fragment, który chyba rozwieje Twoje wątpliwości Selenka ;)

      "Z dosyć ponurym nastawieniem prawie dotarł do portretu Grubej Damy. Chcąc jak najbardziej odciągnąć moment wejścia do pomieszczenia, usiadł na kamiennej ławce, w jednej z wnęk. Zaczął rozmyślać."

      Czyli siedział sobie gdzieś w jakimś ciemnym kącie czy cuś.

      Usuń
    3. To mnie teraz poryliście...zapomniałem o tym fragmencie troche i najpierw Selenka mnie troche zainteresowała nim, a później Romione The Best Couple sprostował...bosh, ile tu sie dzieje :D

      Usuń
    4. Aaaa xD Zapomniałam, że on rzeczywiście sobie siedział na ławeczce, no cóż...wszystko jasne, dzięki ;)

      Usuń
  18. Dobra to teraz inna sprawa :D Przyczepmy się znów do tej naszej tymczasowej "negatywnej" bohaterki ;)
    Ostatni rozdział, Hermiona rozmawia z Ginny i brązowowłosa wypaliła coś takiego po tym jak ruda powiedziała jej, że nadal kocha Rona:
    "-Nie!- prawie krzyknęła- Twój brat mnie zdradził, chciał, żebym cierpiała! Nie mogę kochać kogoś takiego…" - ...ona się już tak pogubiła, że sama nie wiem co mam myśleć. Przecież to ona pierwsza, a wie też, że Ron wciąż nic nie wie i ma czelność mówić takie rzeczy.
    Dalej Hermiona opowiada Ginny jaki to Roger nie jest kochany(rzygam) i opiekuńczy, a tymczasem Ron w głowie ma coś takiego na temat Lavender:
    "Powiedzmy to sobie wprost, nigdy jej nie kochał. Ba! Nie czuł do niej nawet sympatii, a od kiedy byli parą, z każdą chwilą lubił ją coraz mniej."
    No to jest tak niesprawiedliwie w stosunku do Rona, po raz kolejny, ale muszę to po prostu powiedzieć.
    Później kolejna sytuacja, znów rozmowa Hermiony i Harry'ego, ale nie ta co wtedy tylko już na spokojnie po powrocie ze świąt. Rozmowa dotyczyła głównie Harry'ego i Ginny, ale mi tu chodzi o Romione i w pewnym momencie było coś takiego:
    " -Nieważne, musisz być z nią szczery!
    -Hermiono- zaczął nieśmiało-Wiesz, że właśnie w ten sposób Roger zniszczył twój związek z Ronem?
    -Nie- już druga osoba jej o tym przypominała tego samego dnia- On mnie pocałował. Gdyby po prostu to powiedział byłoby inaczej."
    I tu moje pytanie, ale nie do Was chłopaki(nie obraźcie się xD) tylko do Angie, bo tylko ona mi to chyba teraz może wyjaśnić, bo coś czuję, że Wy też raczej nie będziecie wiedzieć. To moje pytanie to co ma na myśli Hermiona mówiąc, że byłoby inaczej gdyby Roger jej to powiedział zamiast ją pocałować. Czy ona by to wtedy odwzajemniła(sama nie wierze że to mówie) czy powiedziała mu, że ona nic takiego do niego nie czuje? Wiecie w normalnych sytuacjach bym od razu bez wahania postawiła na tą drugą opcję, ale po tych wszystkich myślach Hermiony, które Wam przedstawiłam w 4 komentarzach jestem trochę zmieszana, więc nie wiem co by wtedy zrobiła. Angie jeśli mogłabyś... ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Selenka znowu mnie zadziwiłaś :D Ja już myślałem, że nie da się więcej wyciągnąć z tego co już jest na temat głównych bohaterów, a tu prosze! Selenka dorwała gąbke i wyciska z niej ostatnie krople ;) (tera ja zgrywam filozofa Boże...udzielacie mi sie xD)
      Więc tak, poruszyłaś 3 kwestie, więc odpowiem Ci w 3 punktach:
      1. Tu masz 100% racji, ona go pierwsza zdradziła, a on wciąż nic nie wie. Już oczywiście poruszaliśmy to kilka razy, ale rzuciłaś na to nowe światło, że tak powiem ;)
      2. O tym też już mówiliśmy, Ron ma gdzieś Lavender, a Hermiona mimo tego wszystkiego co się wydarzyło, dalej uważa Rogera za kogoś dobrego.
      3. Skoro nie chcesz naszej pomocy to nie :D Bo i tak masz rację xD Nie mam pojęcia o co jej chodziło, ale ja stawiam na tą drugą opcję i tyle. Ale jak mówię, nie mam pojęcia, tylko strzelam, Angie musi nam tą sprawę rozjaśnić.

      Usuń
    2. Może ja też postaram się w punktach, nie ma to jak punkty ^^ Wygodniej, a przede wszystkim nie trzeba rozkminiać co i jak xD Wiem, że jestem leniwy w tej kwestii(ENERGIA ENERGIA HURA!), więc punkciki zawsze są spoko.

      1. No tak, pierwsza była Hermiona, ale mówi też, że Ron robi wszystko żeby cierpiała, ale też i ona nie rozumie co mu zrobiła. Minusy po dwóch stronach moim zdaniem.
      2. Bo Ron się nie pogubił, on wie co do kogo czuje, a Hermiona już ześwirowała. W jej głowie jest teraz taki chaos pod napływem tych wszystkich myśli, że to może wyglądać jakby Husaria zaatakowała Rzym a w to wszystko i Spartanie się wplątali mając układ z Persami -.- Chaos, chaos i jeszcze raz chaos.
      3. Tu Ci nie odpowiem i bynajmniej nie dlatego,mże nas o to nie poprosiłaś, ale dlatego że masz rację, ja tak samo jak Romione The Best Couple nie mam pojęcia ;)

      Usuń
    3. Ale to nie wszystko! Ja nawet mam pewien zarys jak to może wyglądać. Ron jeszcze przed otruciem powinien już zerwać z Lavender, bo ona już go doprowadza do szału i nie bęzie mógł wytrzymać, nawet sama go może rzucić ku jego wielkiej uldze, choć ja myślę, że to on się opamięta i zacznie czynić swoją powinność. Angie jeszcze mówiła, że Hermiona w końcu przejrzy na oczy, ale czy to wystarczy? Nawet jeśli przejrzy i będzie chciała się pierwsza pogodzić co może nastąpić po otruciu to czy Ron będzie tego chciał? Ja śmiem wątpić, że to nie stanie się od razu po otruciu lecz później. Bo o ile Ron naprawde chce do niej wrócić to na pewno ma i będzie miał mieszane uczucia. Tak jak wtedy dzień po bankiecie kiedy Ron się obraził o Rogera, Hermiona wtedy weszła do jego pokoju żeby z nim pogadać i usiadła na parapecie i Ron miał mieszane uczucia, z jednej strony jego cząstka chciała żeby dała mu spokój a druga cząstka jego chciała żeby Hermiona podeszłą i go przeprosiła. Tym razem ja stawiam, że też tak jest, ale Ron nie będzie jakiś czas chciał jej słuchać i nawet kiedy po otruciu(a być może wcześniej) Hermiona będzie chciała się z nim pogodzić to on nie da jej dojść do słowa i nie będzie chciał z nią rozmawiać. Oczywiście ich spojrzenia będą musiały się spotkać i ona zobaczy w jego wzroku to co on naprawde czuje, czyli żal smutek, ból...byłoby pewnie inaczej gdyby nie gadała cały ten czas z Rogerem, ale że zaczęła z nim dodatkowo chodzić to tak skomplikowała sobie życie, że ciężko to wszystko będzie odkręcić. Ron to będzie doskonale pamiętał i stąd nie będzie chciał z nią zamienić nawet słowa. Wiemy też jak się skończy to odtrącenie jej przez Rona, będzie płacz, kolejne cierpienie, ale też ciągła chęć żeby jednak ciągle próbować go odzyskać. Noi jak już mówiliście wcześniej, Ron nawet po zejściu może to jeszcze długi czas rozpamiętywać. Oczywiście to tylko jedna z moich wielu głupich wizji, więc odbierajcie to jak chcecie ;) Ja po prostu mam takie dziwne przeczucie, że Ronowi będzie zbyt ciężko to wszystko zrozumieć i ja mu się nie dziwię. Amen

      Usuń
    4. Eeee..ehm...ekkhmm...O_O Znowu mnie zatkało i nie może odetkać, bardzo ciekawa wizja, która nie zdradza nam akcji tylko zalążek przyszłości na podstawie zachowań naszego Romione. Trochę mimo wszystko mnie dziwi, że aż tak zbeształaś tą naszą bidną Hermionke, ale no umówmy się, po części sobie na to zasłużyła ;) Przyznam, że Twoje myślenie o tej przyszłości jest bardzo trzeźwe i możesz mieć rację, no bo przecież Ron bardzo chciałby do niej wrócić, ale zdarzyło się tyle, że to dla niego może być na chwilę obecną za dużo, zbyt wiele żeby od tak puścić to w niepamięć. Hermiona będzie powoli się budzić, może i zemsta, którą zobaczy, a może o której się tylko dowie też jej szerzej otworzy oczy. Niemniej jednak ja doskonale wiem co teraz odczuwa Ron i dziwi mnie, że aż tak dobrze go rozgryzłaś. Oczywiście tylko stawiamy na takie zachowanie Rona, bo jak wiemy, on jest bardzo nieprzewidywalny.
      Poza tym muszę Cię pochwalić za kolejne świetne wprowadzenie przeszłości w obecny bieg! Ta rozmowa dzień po bankiecie i te myśli różnych cząstek Rona tak samo działają w teraźniejszej sytuacji. Bardzo dobrze pomyślane ;)
      Masz też rację, że Hermiona w końcu zobaczy to spojrzenie Rona wyrażające więcej niż milion słów, ale to ją tylko zmotywuje do tego żeby go odzyskać i mimo iż on rzeczywiście będzie ją początkowo odtrącał i nie bezie chciał się z nią widzieć to ona mu nie odpuści. Wszystko zapowiada się coraz ciekawiej ;) Emocje na tym forum są o wiele większe niż na gta-five.pl. Już mówię co tam było, bo nie wiecie o co mi chodzi xD To stronka o GTA V(grze na PS3/XBOX360), której zapowiedź była kilka lat przed wyjściem gry i jak wszyscy się dowiedzieli, że gra wraca do Los Angeles to od razu powstawały fora, dodawano tam screeny, trailery i setki, a nawet tysiące osób z jednego forum(w tym ja) przez te kilka lat do samej premiery domyślaliśmy się jak to wszystko może wyglądać i emocje w pewnych momentach sięgały zenitu, a tu jest jeszcze goręcej, bo to opowiadanie jest jeszcze lepsze :D

      Usuń
    5. O prosze, więc jednak mówię całkiem do rzeczy :P Znów coś mnie jakby natchnęło żeby poruszyć takie kwestie, bo myślę, że są niezwykle ważne. Nadchodzą kluczowe momenty tego opowiadania i mimo, że już sporo rzeczy wyjaśniliśmy to wciąż jeszcze wiele przed nami. Próbuję to jakość rozgryźć ;) Dobrze, że mi wyjaśniłeś o co z tym GTA Ci chodziło, bo bym była zielona xD Oczywiście wiem co to za gra! :D Jest zbyt znana żebym o niej nie słyszała mimo, że się nie interesuje.

      Romione Ever dobre z tą Husarią itd. xD You made my day czy jakoś tak ;)

      Usuń
    6. Co tu sie dzisiaj dzieje! :D Kilka dni chudszych i znowu na gazie, Selenka ładnie to nakręciłaś i muszę przyznać, że postarałaś się. Masz strasznie dużo racji co do Rona, mu będzie niesamowicie ciężko wszystko to skleić w jedno żeby zrozumieć. On już taki po prostu jest, będzie sie jeszcze długo gniewał, ale co do tego czy Hermiona będzie tak za nim ganiać jak mówicie to ja nie wiem. Aż tak to ja jej nie wyczaiłem, choć nie ukrywam, że wiem, że będzie jej strasznie zależeć i będzie się starała to jakoś naprawić. Oczywiście sama musi najpierw uporać się ze swoimi myślami i musi do niej w końcu dotrzeć czego ona chce, bo chwilowo jej myślenie odbiega od jakiejkolwiek trzeźwości. Kilka głębszych przemyśleń, kilka wspomnień, kilka wydarzeń i w końcu powinna zrozumieć, ale jeszcze trzeba porozmawiać z Ronem! :D No już ciężej, ale jakoś to będzie ;)

      Romione The Best Couple też korzystałem z tego forum do premiery! :D Masz GTA na X-a czy na PS-a? Ja mam na X-a, więc jeśli też masz to możemy pograć Online ;) Jak coś to mam nawet headseta.

      Usuń
    7. No okej Romione Ever, nie wiemy czy będzie za nim ganiać, ale jak to mówisz, będzie starać się to naprawić ;) Co do GTA to niestety mam na PS3, więc nie pogramy... :( Szkoda, że nie można łączyć platform, a z ciekawości, którą masz range na online? :D Ja mam 147

      Usuń
    8. No to mamy podobnie, ja mam 153 ;) Można powiedzieć, że dzień lub dwa grania.

      Usuń
  19. O rany :o Selenka, jak Ty to robisz? ;)
    Wrócę jeszcze do Angeliny: Ja sądzę, że George i Angelina do siebie pasują. Bardziej mam za złe Rowling, że na początku spiknęła ją z Fredem :/ Nie wiem czy wiedzieliście ten wywiad, nakręcony przed wydaniem 7. części, ona tam rysuje drzewo genealogiczne Weasleyów i mówi, że wydawało jej się to odpowiednie, żeby George się ożenił z Angeliną, ale wynikało to bardziej z obowiązku, niż z miłości, co jest trochę przykre :(
    Postaram się do wszystkiego nawiązać, ale jakbym o czymś zapomniała, to krzyczcie :D
    1. Romione The Best Couple, ja kocham Helenę Bonham-Carter (Bellatrix) i uważam, że była świetna, ale sama postać budzi we mnie negatywne odczucia :/
    2. Selenka, wracam do tego spotkania, co Hermiona się pogodziła z Rogerem, Ron wtedy przeczekał aż wgl sobie pójdą, nie spotkał się z nimi.
    3. Gdy Hermiona rozmawiała wtedy z Ginny i powiedziała zacytowane przez Ciebie słowa, ona chciała... ech, to trudne... sama jej do końca nie rozumiem (tak, wiem, to ja ją tak wykreowałam xd)... Ona chciała przekonać Ginny, ale też (może przede wszystkim) wmówić sobie, że nie kocha Rona, bo tak ją skrzywdził.
    4. Ja wiem, że Ron nie kocha Lav, a Hermiona zachwyca się Rogerem, ale bądźmy szczerzy, Lavender to... (sami sobie dopowiedzcie xd), a Roger jednak miał z Hermioną kontakt, który nie opierał się głównie na ślinieniu się -.-
    5. Wiem, że Hermiona jest sama sobie winna :/ Ale nie można jej aż tak skreślać, ona po prostu zawsze musi sobie skomplikować życie... Ale nawet nie o to chodzi, ciągle narzekacie jak to głupio zrobiła zaczynając spotykać się z Rogerem, i przyznaję Wam rację, ale Ron jest z Lav przez cały ten czas, a Hermiona z nikim się nie spotykała przez ponad miesiąc, a Ron ją widywał, gdyby była z Rogerem, to by zauważył, więc wiecie, biedny ten nasz Ronuś, ale gdyby zerwał z tą flondrą sprawy też mogłyby się potoczyć inaczej...
    6. Gdyby Roger powiedział Hermionie, że się w niej zakochał, a nie ją całował to:
    a) HERMIONA WYTŁUMACZYŁABY MU, ŻE KOCHA RONA I NIE MA SZANS, ŻEBY BYLI RAZEM KIEDYKOLWIEK Z ROGEREM PARĄ- spytacie teraz, to po co zaczęła się z nim później spotykać? Mianowicie dlatego, że po rozstaniu z Ronem jej życie straciło sens, a ona myślała tylko o swoim cierpieniu i kiedy pojawiła się osoba, której na niej zależało (w TEN sposób), szybko do niej przylgnęła, potrzebując bliskości i oderwania od przeszłości. Ile już takich historii słyszeliście? Wiele dziewczyn tak robi (czego ja nie pochwalam), bo myślą, że to ukoi ich cierpienie, zresztą panowie nie zawsze są lepsi.
    7. Oj, Hermiona teraz się na pewno postara, żeby go odzyskać ;)
    Wgl jestem w szoku ile dziś napisaliście :o I te rozkminy... Dzięki za to, że jesteście :*
    PS Niby nie ma o czym gadać, a już jest 70 komentarzy :p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nareszcie i Angie się dziś uruchomiła :D No więc odpowiem Ci te na punkty ;)

      1. No moje zdanie znasz co do aktorki, sama postać oczywiście jest aż przerażająca.
      2. Noi rozwiązane ;) Poczekał, mamy to za sobą.
      3. To jest właśnie to jej całe myślenie, o którym mówiła Selenka, Hermiona to wszystko zaczęła psuć i dalej to robi.
      4. Według mnie Hermiona od początku powinna dostrzec u Rogera czego on tak na prawdę od niej chce. To było aż nadto widoczne.
      5. No tak, Ron powinien z nią zerwać, ale on przecież nic nie wiedział jak było na prawdę między Hermoną a Rogerem, właściwie to on nadal nie wie xD ale to że Hermiona zaczęła z nim chodzić to raczej podpowiedziało mu, że to nie był przypadek.
      6. Ja myślę, że wystarczyłaby jej obecność przyjaciół, Ginny i Harry'ego a nie kogoś kto jej zniszczył w sumie życie :P
      7. yyy..przyznam, że nie nie do końca rozumiem :D Na końcu puściłaś oczko, więc nie wiem czy to była jakaś ironia cyz po prostu mamy racje xD

      No tak, 70 komentarzy, widocznie zawsze się jakiś temat znajdzie ;) Poczekaj to przeszukam naszą całą dzisiejszą rozmowę i wyhaczę coś jeśli na coś nie odpowiedziałaś ;) Jak nic nie znajde to też napisze żebyś nie czekała ;)

      Usuń
    2. Przejrzałem szybko i w sumie wszystko, ale mogłabyś Selence osobno odpowiedzieć na jej jeden koment o jej wizji przyszłości, o zachowaniu Rona jak Hermiona by się chciała z nim pogodzić, no wyhaczysz na pewno kilka punktów stamtąd ;) Komentarz z godziny 19:58 ;)
      Po prostu uważam, że ten komentarz zasługuje na osobną odpowiedź, bo bardzo wiele wniósł do rozmowy.

      Usuń
    3. Nie no w sumie ja już nie muszę odpowiadać, bo już prawie wszystko wiem, PRAWIE ;) Czekam tylko właśnie na tą odpowiedź Angie do komentarzu Selenki z wizją przyszłości. Tylko coś mi się widzi, że dużo się nie dowiemy, jedynie co Angie o tym myśli, no bo przecież zdradziłaby nam co będzie dalej, więc Romione The Best Couple nie szykuj się na stek informacji :D

      Usuń
    4. Sory, że odbiegne od rozmowy, ale nie odbiegne od Romione ;) Natrafiłam na kwejku na dość ... "ciekawy" obrazek i muszę przyznać, że od razu widać na czym polega zwykły dzisiejszy związek, a na czym polega prawdziwa miłość opisywana przez Angie, bo na tym obrazku mamy zupełną odwrotność do tego co dzieje się tutaj ;)
      http://kwejk.pl/obrazek/2055918/po-zakonczeniu-zwiazku.html

      Usuń
    5. Ta, uruchomiłam się, jak ja dopiero godzinę temu wróciłam do domu :p
      Romione The Best Couple, myślę, że w pkt 7 nie musisz się doszukiwać ironii :) (teraz boję się Wam "puszczać oczka", bo zawsze potem macie rozkminy czy mówię serio czy to sarkazm xd)
      Dzięki, że zwróciliście mi uwagę na ten komentarz Selenki :)
      Z tym, że ja nie mogę za bardzo odpowiedzieć. Tak jak mówił Romione Ever, przecież nie zdradzę Wam akcji! Uważam, że Selenka trafiła dobrze w uczucia Rona, to takie naturalne... Ale nie powiem więcej :/

      Usuń
    6. Niee, Selenka, przestań, nie chce mi się wierzyć, że faceci tak reagują... Choć nie, to Wy, chłopcy, powinniście się teraz bronić :p
      No ale serio, mam kolegów, do których zupełnie to nie pasuje... Oni nie mogli się z tym pogodzić przez parę lat :/ (to oczywiście zależy od osoby).
      Ale trochę prawdy w tym obrazku jest (mówię o prawej str), bo im więcej mija czasu, to... nie powiem, że jest łatwiej, ale po prostu człowiek zaczyna się oswajać z daną sytuacją, tak mi się przynajmniej wydaje.
      Natomiast ja kiedyś trafiłam na taki obrazek, że prawa str była tak samo, a po lewej, przy mężczyznach, pierwsze zdjęcie przedstawiało zadowolonego z życia faceta, drugie gościa siedzącego w barze, a trzecie, chłopaka, który płakał i wydaję mi się, że to jest bardziej prawdziwe.

      Usuń
    7. No dobra, Romione Ever ma racje, jakby to powiedziała babcia Dariusza Szpakowskiego(komentator), "co za dużo to i świnia nie zeżre". Co do puszczania oczek no to wiesz...będąc jak to się mówi "w internetach" wszystkiego się można spodziewać :D No, ale będę pamiętał, że tutaj raczej tego nie będzie ;) No to wiemy, że Hermiona będzie się starać, nie moge sie po prostu doczekać :D A Selenka z uczuciami Rona trafiła w sam środek, ale ja bym chciał zwrócić uwagę na jej świetne powrócenie do dnia po bankiecie i mieszanych uczuć Rona, świetnie to połączyła!

      Usuń
    8. Sory, że znów piszę ale wygenerował mi się kolejny komentarz ;)
      I muszę się wstawić za nami! Ten obrazek w przypadku mężczyzn to istne kłamstwo. Mówię o prawdziwych mężczyznach, którym zależy, a nie o chłopcach, którzy chcą mieć panienkę dla uciechy. Selenka ma rację, że tutaj jest zupełnie na odwrót, bo można powiedzieć, że Ron jest tym "rycerzem", ale z dnia na dzień traci zbroję, a nie jej przybywa ;) Myślę, że mi wyszło :D

      Usuń
    9. Hahahahaha, teksty Szpaka zawsze na propsie!
      A to z rycerzem i Ronem trafne porównanie panie ROmione The Best Couple ;) Zgadzam się więc.

      Usuń
  20. Ja jestem ciekawy co Harry myśli o tym całym związku Hermiony i Rogera. Zanim się związali to Hermiona przecież mu mówiła, że jest tylko jej przyjacielem, a on spytał czy ona jest dla niego przyjaciółką. Harry pewnie też się wkurzył na Hermionę jak zobaczył ją w Wielkiej Sali z Rogerem. Pewnie od razu pomyślał, że to tak na prawdę Hermiona bawiła się Ronem, ale nie chce mu się z nią o tym nawet rozmawiać. Jej decyzja...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W sumie to ciekawe, nie rozmawiał z nią jeszcze o tym, ale co sobie o tym myśli to raczej wiemy. Nawet jeśli poruszyłby ten temat to Hermiona znowu by wybuchła złością, że ktoś z nią o tym rozmawia.

      Usuń
    2. No w sumie chyba masz racje, ale na pewno sam ciągle wierzy, że między nimi się to jakoś ułoży, tak samo Ginny. Próbują im troche pomóc, ale bez wtykania nochala w nieswoje sprawy.

      Usuń
    3. Harry już jej powiedział co sądzi o Rogerze zanim Hermiona z nim była. Więc co sądzi o ich związku nie trudno sie domyślić ^^

      Usuń
    4. Selenka, wyjęłaś mi to z ust. Myślę, że Romione Ever też dobrze trafił. Właśnie o to chodzi, że Hermiona nawrzeszczy na każdego, kto będzie jej chciał to wytłumaczyć, poza tym ona doskonale wie, co Harry o tym myśli.

      Usuń
  21. A zauważyliście, że Weasley'owie w latach szkolnych naszej Trójcy robią aż nadto dla Hogwartu czy Gryffindoru? Ron zrobił tyle, że nawet nie chce mi się tu tego wypisywać, Ginny była świetna w quiditcha, bliźniaki też grali w quiditcha, byli dość popularni, założyli sklep, Percy był prefektem. Zdolne te Weasleye nie? :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahahahahahahaha, no ba :D Pamiętajmy, że Charlie był świetnym szukającym, przygarnął Norberta i sprowadzał smoki na Turniej Trójmagiczny, a Bill był świetnym uczniem i prefektem naczelnym ;)

      Usuń
    2. Ogólnie rodzinka fajna, fakt że nie przelewa im się, ale to chyba tylko ze względu na tą wielodzietność. Jeszcze Wszyscy w Gryffindorze, coś w sobie mają ;) Ale Arturowi i Molly najlepiej wyszedł Ron :D Najbardziej się chyba postarali ^^

      Usuń
    3. Skoro już mowa o Weasleyach to ja zawsze marzyłem o takim domu jak mają, Nora jest zaje.... ;) I miejsce w jakim się znajduje, nie to co moje betonowe lasy...lubie te moje bloki, ale jakbym miał wybór to raczej bym w nich nie zamieszkał :D

      Usuń
    4. Ja niestety nie podzielam Twojego zdania Romione The Best Couple...Nora fajne miejsce, ale jako jedynak nie chciałbym tam mieszkać, bo nie byłoby towarzystwa.

      Usuń
    5. No ja rodzeństwo mam, więc nie miałbym problemu ;) Ale rzeczywiście jako jedynak nie chciałbym...

      Usuń
    6. Romione Ever, zgadzam się z Tobą jako jedynaczka ;) Mi bardziej odpowiadałby mały, przytulny domek państwa Granger :D
      + do naszej wczorajszej rozmowy o obrazku, który wysłała Selenka (od razu mi się z Wami skojarzyło):
      http://demotywatory.pl/4331241/Tym-sie-rozni-chlopak
      prawdziwe?

      Usuń
    7. Od razu lepiej, podoba mi się ten demotywator, choć tam wcale nie zaglądam, ja bardziej na śmieszne portale wchodzę właśnie typu kwejk, komixxy(które ostatnio schodzą na psy...)

      Usuń
  22. Kurde tak sobie teraz myślę, że Rowling mogła połączyć Rona i Hermionę już w szóstej klasie, albo przed tak jak Angie. Moim zdaniem byłoby o wiele lepiej ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Byłoby genialnie! Ale miała pewnie od początku swój plan jak to rozegrać i się go trzymała niemalże do końca. Ja jednak wolałbym żeby było tak jak mówisz/

      Usuń
    2. Na pewno miała ten plan, ale nikt by się nie pogniewał gdyby gop troszkę zmieniła żeby to się szybciej potoczyło. Fajnie, że się połączyli w takim spontanicznym momencie, ale mi się bardziej podoba wersja Angie i tak to powinno wyglądać ;)

      Usuń
    3. Hehe, fajnie by było w sumie jakby byli już od 6 klasy, bo można powiedzieć, że wtedy już bardziej dojrzeli i w końcu mogliby się odważyć. Ale za to mamy to opowiadanie i już jesteśmy zadowoleni ;)

      Usuń
  23. No niby nikt by się nie pogniewał jakby byli już od 6 klasy, ale tak sobie teraz myślę, że tak czy siak Rowling nie dałaby nam praktycznie w ogóle Romione, bo zapatrzona by była w główną postać jak to zwykle bywało, więc cieszmy się, że jest jak jest ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A no racja, i tak by było mało wątków Romione...zawsze zostaje fanfic ;)

      P.S
      100 komentarzy!!!!!!! Jednak jest o czym gadać, oby tak dalej ;)

      Usuń
    2. "Ale więcej to już chyba nie bedzie" - Piotr Żyła

      Usuń
    3. Czy ja wiem czy to tak dobrze, żeby ich połączyła? Sami mówicie, że i tak nie dałaby nam tego Romione i to prawda :/ Oni by po prostu byli w tle, a wszystko byłoby o Harry, więc nie wiem czy to miałoby jakikolwiek większy sens...
      Jaaasne, teraz na pewno nie będzie o czym gadać xd

      Usuń
  24. A tak sobie myślę, że od czasu do czasu mogłabyś wrzucić w jakiś fragment jakąś piosenkę czy coś, nie musi być zwykła nutka, może być tylko dźwięk jak w filmie, oczywiście jeśli coś ciekawego Ci wpadnie do głowy ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zaiste, iście wyśmienity pomysł ;) Szczególnie przydałaby się jakaś szatańska muzyka przy zemście, przy otruciu w sumie też coś co trzymałoby w napięciu. Można przemyśleć ;)

      Usuń
    2. To oczywiście dobry pomysł, ale czy tego już tutaj nie było? ... sama nie wiem, może u Megannowej coś się takiego przewinęło, a może tutaj...w każdym razie już coś takiego widziałam gdzieś, że autorka podrzuca linka do muzyki w pewnym momencie.

      Usuń
    3. Oh yeah! Coś mocnego na zemste może być dobre, ale nawet jeśli nie będzie równie dobrze samemu możesz coś na youtubie odpalić ;)

      Usuń
    4. A tak a propos minęło ledwie 6 dni od dodania notki i już ponad 100 komentarzy...Angie czy mu Cię nie przerażamy? :D

      Usuń
    5. Wiecie, że kiedyś o tym myślałam? Jeśli Wy uważacie, że to dobry pomysł, to jak znajdę coś dobrego, to wrzucę ;)
      Selenka, coś takiego było u Megan w wp :)
      Romione The Best Couple, troszkę mnie przerażacie xd Nie no, taki żarcik ;) Przecież ja sie strasznie cieszę, że jesteście tak aktywni! To jest niesamowite, że nie znając się w ogóle codziennie tu wchodzimy i wymieniamy opinie <3

      Usuń
    6. Ale bez kitu, ja myślałem, że tematy się już wyczerpały po 20 komentach w poprzedniej notce, a tu już jest ich tyle, że aż sam się zdziwiłem. Gdyby jeszcze Herm do nas dołączyła i PotteroweLove też zaczęła się z nami udzielać to może byłoby jeszcze więcej.

      A sory, że pytam, ale nie wiesz czy nie planują w W-wie jakiejś dobrej bitwy freestylowej? Nie wiem czy się interesujesz, ale może coś słyszałaś czy coś. Zawsze jak coś w końcu napiszą w necie to jest za późno żeby zebrać skład i pojechać, a jakbym miał wcześniej jakieś info. Może kiedyś słyszałaś o czymś takim? :) Mieliście kiedyś dobrych freestylowców z Muflonem na czele, więc jakbyś coś miała to daj znać ;)

      Usuń
    7. No właśnie, gdzie Herm i PotteroweLove? Mówiły, że zaczną się udzielać -.-

      Co do freestyle'u to ja też troche się interesuje, ale uważam, że dzisiejszy freestyle nie ma startu do tego z 2004/05, Tet miażdżył.

      Usuń
    8. Prawda, nie będzie już takiego free jak w tamtych czasach, ale musisz przyznać, że Edzio jednak daje nadzieje na przyszłość ;)

      Usuń
  25. A ja znowu się przyczepie Hermiony xD Bo niby się zagubiła, ale jednak mimo wszystko jak była w domu i pisała list do Rona to włączyło jej się na chwilę trzeźwe myślenie, później w Hogwarcie jak już weszła i jak za pierwszym razem pomyliła Rogera z Ronem to na widok Rona się ucieszyła, a potem jak Roger przy drugim razie sobie poszedł, to było coś takiego:
    "„Czy już zawsze będę o Nim myśleć?” spytała samą siebie. "
    To trochę wygląda tak jak w Brakujących Momentach, gdy Hermiona chciała żeby Ron wyparował, a później dopiero przejrzała jak został otruty.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widzę, że jej nie odpuścisz :D Szczerze mówiąc dzięki takim epizodom ta historia jest taka świetna, bo zawsze przewija się gdzieś ta odrobina prawdy i zostaje niepewność głównych bohaterów. Gdyby nie te myśli Hermiony to nadchodzące zdarzenia mogłyby być trochę mniej żwawe, a tak w końcu będziemy mogli jeszcze bardziej ich, że tak powiem "poznać". Nie wiem czy się połapiecie w tym co napisałem, ale myślę, że domyślicie się o co mi chodzi ;) Jak to Angie powiedziała, Hermiona zacznie otwierać oczy i można to z kilkoma wydarzeniami ładnie połączyć :)

      Usuń
    2. Myślę, że wiem o co Ci chodzi ;) Masz rację, że dzięki temu przyszłe wydarzenia mogą nam fajnie pokazać ich oblicza. Ja chciałam tylko pokazać w jak dużym błędzie nieraz jest Hermiona ;) Aż ciężko uwierzyć, że ona jest w błędzie, ale to inne sprawy niż nauka więc ma prawo ;) Ja jestem tylko ciekawa jakie będą jej emocje jak się w końcu ocknie. Ileż ona będzie miała wyrzutów sumienia, ale jaka będzie zakłopotana! Będzie chciała odzyskać Rona, ale jak to zrobić skoro Ron będzie raczej niechętny do rozmowy. Za Hermioną ciężkie chwile, ale najcięższe można powiedzieć dopiero przed nią ;) Będzie sie działo!

      Usuń
    3. Zrób esej na temat zachowania Hermiony :D Dostałabyś maksimum punktów ^^ Tyle co Ty już wyciągnęłaś z niej to przechodzi wszelkie pojęcie. Wiem, że to powinna być nasza sprawa, ale weź jeszcze zanalizuj dokładnie zachowanie i myśli Rona ;) Jeśli byś mogła, choć jeśli nie będziesz chciała to nie, bo wiadomo, że Rona może być Ci ciężej zrozumieć, ale jak będziesz chciała to poprosimy :)

      Usuń
    4. Zachowanie Rona po części opisałam przy pierwszej analizie ich zachowań, więc już nie będę się nakręcać, bo z Rona więcej nie wycisne. To Wy powinniście go bardziej ocenić, chociaż ja uważam, że sam tekst rozdziałowy z połączeniem czytania między wierszami nam starczy żeby go dobrze zrozumieć ;)

      Usuń
    5. Romione Ever ja myślę, że zachowanie Rona tak jak mówi Selenka, łatwo możemy rozgryźć, poza tym już wiele razy dyskutowaliśmy o nim na podobne tematy, więc możemy go sobie odpuścić ;) Ja bym tylko miał sugestie do Angie, Harry rozmawiał już z Ronem o Hermionie, Harry z Hermioną o Ronie też, Ginny z Hermioną też, ale ze swoim bratem jeszcze o tym o niej nie rozmawiała, myślę że mogłaby poruszyć z nim ten temat.

      Usuń
    6. Znaczy sie brakuje rozmowy Ginny i Rona na temat Hermiony zgadza sie? :P Nie za bardzo zrozumiałam, namieszałeś.

      Usuń
    7. Dokładnie tak :) Chodzi mi właśnie o rozmowe Rona z Ginny, tylko oni jeszcze o tym nie rozmawiali, a myślę że Ginny mimo wszystko nie odpuściłaby sobie z nim takiej rozmowy, już prędzej Harry by to zrobił.

      Usuń
    8. No to masz troche racji, Ginny raczej by mu nie popuściła w tej kwestii.

      Angie oglądałam znowu Kamień Filozoficzny i jak walczyli z trolem to było dość jasno i jak pokazali z bliska Rona to zatrzymałam film, bo sama nie mogłam uwierzyć. On tam miał niebieskie oczy :P Nie wiem czy po prostu zrobili to komputerowo(raczej nie, bo w innych częściach też pewnie by zrobili) czy dali mu jakieś soczewki czy coś. Sprawdź sobie ;)

      Usuń
    9. Selenka ja sam sprawdziłem te oczy Rona w pierwszej części i chyba jesteś bardzo spostrzegawcza, bo też włączyłem tą scenę i również to dostrzegłem. W efekty komputerowe tu nie wierze, bo Harry'emu zrobiliby wtedy zielone oczy, więc stawiam, że Rupertowi dali soczewki żeby był bardziej roniasty.

      Usuń
  26. A ja tak sobie wróciłam do rozdziału z urodzinami Ginny(który wyszedł genialnie) i przypomniałam sobie, że gdyby Ron nie zaczął paplać w barze o albumie to Roger by do nich nie podszedł i by się nie poznali :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aż jeszcze raz zajrzałem do tego rozdziału, tak to się czasem dzieje, detale zmieniają przyszłość.

      Usuń
  27. Wracając do tego, że Hermiona jest nie fair wobec Rona...nie była wobec niego fair nawet jak byli razem, już Wam pokazuje dlaczego. Myśli Hermiony jak Roger pierwszy raz ją pocałował i już szła do wieży:
    "Stanęła na moment i wzięła kilka głębokich oddechów. Zależało jej na tym chłopaku, ale jak na przyjacielu. W końcu postanowiła, że puści to wydarzenie w niepamięć, to się nigdy nie powtórzy i nikt się o tym nie dowie. Wybaczy mu, o ile on też obieca, że o tym zapomni."
    Po pierwsze o takim czymś Ron powinien się dowiedzieć, więc już można powiedzieć, że go okłamuje.
    Po drugie chciała żeby o tym zapomnieć i dalej się przyjaźnić z Rogerem na co Ron by zgody nie wyraził gdyby się dowiedział, a mało tego, on to widział. Wiedziała, że skoro Roger ją pocałował to nie powinna ciągnąć dłużej tego, bo spróbował raz, spróbuje drugi, a poza tym po takim czymś nie powinno być mowy o przyjaźni.
    Więc tu wymieniłam kolejne zastrzeżenia do Hermiony, moim zdaniem nie mogłaby takiego czegoś zrobić Ronowi. Wyobraźcie sobie taką sytuację, że Ron zostaje do końca i widzi, że Hermiona się ocknęła i dała mu z liścia, oczywiście widzi, że nie chciała tego i jest happy. Oczywiście Ron też myśli, że to koniec ich przyjaźni(Hermiony i Rogera) skoro coś takiego zrobił, a na drugi dzień jakby zobaczył ich razem? Że wracają z biblioteki czy coś, że dalej się kumplują? Ron by pewnie wtedy od razu rzucił jakąś aluzją, gdzie to wczoraj się po meczu podziewała i w końcu by rzucił, że ich widział. Jestem ciekawa reakcji Hermiony, jak dla mnie taka WIELKA tajemnica przed Ronem mogłaby się niestety zakończyć definitywnym rozpadem związku z winy Hermiony. Ron by tego nie popuścił, gdyby się mu chociaż nie przyznała, albo nie zerwała kontaktu z Wilde'm. Jak więc widzimy, Hermiona nie tylko po rozstaniu nagmatwała. Zresztą Hermiona powinna od razu wiedzieć do czego Wilde się szykuje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz, już chyba mówiliśmy o tym, że Hermiona źle zrobiła wybaczając mu od razu czy tam puszczając to w niepamięć, ale nie myśleliśmy nad tym, że to jest nie fair w stosunku do Rona, ale ładnie to nam pokazałaś, bo to w sumie prawda. Nie powinna tego przed nim ukrywać, a miała taki zamiar i jeszcze jakby rzeczywiście tak było, że Ron by został, a na drugi dzień Hermiona jak gdyby nigdy nic rozmawiała z Rogerem to to mogło by znowu skomplikować sprawy.

      Usuń
  28. Mogłoby też znaleźć się troche wulgaryzmów. Mieliśmy już pare jak Harry naskoczył na Rona po meczu, ale jak na tyle emocji to może trochę mało. Wiem Angie, że chcesz pełną kulturę na blogu zachować, ale to na prawdę może dodać uroku opowiadaniu jeśli znajdzie się trochę niecenzuralnych słów, zwłaszcza przy zemście powinno się ich kilka znaleźć ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hmm...myślę, że Angie przy tej zemście dołoży ich trochę, ale za często się ich nie spodziewajmy ;) Aczkolwiek bez nich wiadomo, że się nie obejdzie, za dużo się wydarzy.

      Usuń
    2. 1. Chłopcy, nie interesuję się zbytnio freestylem i na razie nic nie słyszałam :/ Jak się czegoś dowiem, to Wam napiszę :)
      2. Selenka, muszę obczaić te oczy :D
      3. Wiecie co, już dajcie spokój tej Hermionie... Ciężko mi jej bronić, bo dajecie mocne argumenty, ale jednak spróbuję: Selenka, mówisz, że była nie-fair w stosunku do Rona nawet, gdy byli parą, zgadzam się, ale to wynikało z tego, że chciała dla wszystkich dobrze nie myśląc o konsekwencjach. Ona nie jest negatywną postacią, może ja ją tak przedstawiam i to raczej nieświadomie... Nie wiem. Ona po prostu jest zagubiona. Ale zrozumie, że popełniła wiele błędów...
      4. Przez rozmowę Rona i Ginny rozumiecie dyskusje tylko i wyłącznie o rozstaniu? Bo wiecie, było kilka ich rozmów, nawiązujących do tego, ale dotyczących też innych tematów. Też mi się wydaje, że to chyba za mało...
      5. Romione Ever, ostatnio pisałam o tej zemście... I powiem Wam, że jest to serio trudne :( Padło kilka wulgaryzmów, ale mam trochę wrażenie, że nie pasują... Rowling zawsze mówiła, że Ron lubił sobie ulżyć jakąś wiązanką, ale to nie pasuje do mojego Ronusia :/ No nie wiem... Na pewno coś będzie, ale jeszcze nie wiem, jak to będzie wyglądać :)

      Usuń
    3. Serio próbowałaś już opisać zemstę? :D Nie wiem jakich wulgaryzmów tam użyłaś, ale skoro twierdzisz, że mało pasują to przeanalizuj je jeszcze raz i pozmieniaj jeśli wpadniesz na jakieś lepsze. A to, że to będzie trudne to już Ci mówiliśmy ;) Ale bez spiny, uwierz mi, że świetnie Ci pójdzie :)

      Usuń
    4. No wiesz, chciała dobrze owszem, chwała jej za takie postępowanie i również się zgadzam, że to nie jest negatywna postać(to znaczy nie była do momentu oficjalnego wybaczenia Rogerowi), ale nie powinna od tak zapomnieć o tym co się wydarzyło, ja bym już nie chciała kontynuować takiej przyjaźni, bo kto wie czy znów by nie zaprowadziła mnie do takiego czegoś. Trochę po meczu była postawiona przed ścianą, bo ją zaskoczył, a ona nie chciała niszczyć przyjaźni, ale nie można mieć wszystkiego, czasem trzeba wybrać.
      Jeśli chodzi o rozmowę Rona i Ginny to chodzi ogólnie o Hermionie, czy on chciałby ją odzyskać, po co ciągnie związek z Lavender i tego właśnie typu rzeczy.

      Usuń
    5. Nie mogę się oprzeć, musze odpisać na te punkty Angie! xD

      1. Ok, napisz jak coś wyczaisz.
      2. Ja tu mogę poprzeć Selenkę, też to widziałem.
      3. Oczywiście, że Hermiona nie jest negatywną postacią, zagubiła się dziewczyna za bardzo i nie może się połapać w tym wszystkim. Ale Fakt, że argumenty Selenki mogą nam pokazać, że zachowanie i rozumowanie Hermiony jest bardzo dziwne i może tego żałować.
      4. Tak jak powiedziała Selenka.
      5. Zemsta i otrucie i pogodzenie to jak już mówiliśmy najtrudniejsze z przyszłych wydarzeń do opisania, ale z PRZYSZŁYCH ;) Masz za sobą wiele trudnych rozdziałów, więc nie wątpię, że i tym razem świetnie to rozegrasz.

      Usuń
    6. Patrz Angie jak chłopcy wierzą, że świetnie sobie poradzisz, możesz w szkole się chwalić, że masz fanów ;) Ale ja też wiem, że jak zwykle włożysz masę zapału w to co tu robisz i znowu będziemy zadowoleni :) Chciałabym umieć tak pisać, bo również napisałabym coś o Romione, ale moje umiejętności mi na to niestety nie pozwalają ;) Z polaka nigdy z żadnego wypracowania nie dostałam więcej niż 3, strasznie ciężko mi przychodzi napisanie czegokolwiek, ale nie wykluczam, że kiedyś w końcu spróbuję, ale jeszcze nie :)

      Usuń
    7. Angie a takie pytanko, nie wiesz, w którym rozdziale będzie zemsta co nie? Bo jeśli jest tak jak mówię, to nie bierz się jeszcze za nią, bo właśnie wtedy może wyjść Ci coś czego nie chcesz, chyba że teraz tylko zbierzesz tam tak jakby swoje pomysły i jak w końcu dojdziesz do tej zemsty to wtedy napiszesz od nowa włączając co nieco ;)

      Usuń
    8. Romione The Best Couple musisz przyznać, że jeśli chodzi o quiditcha, to Ron mógłby teraz grać na pozycji pałkarza :D Mógłby się troche wyżyć i odreagować, no ale pozycji mu Angie raczej nie zmieni :D Moim zdaniem przy najbliższym meczu(jeśli Ron w nim w ogóle zagra) będzie kompromitacja i nawet 150pkt za znicza nie pomoże, właśnie tak, Ron będzie paprał kafel za kaflem :D

      Usuń
    9. Hahaha, mógłby rzeczywiście odreagować, już to widze jak Ron lata jak debil po całym stadionie i odbija każdy tłuczek byleby kogoś trafić :D Ale tak, pozycja mu się nie zmieni, więc ja obstawiam, że on sam tłuczkiem oberwie oczywiście słabo przy tym grając.

      Usuń
  29. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  30. Wiem, że piszę trochę późno, ale wróciłam z osiemnastki koleżanki i zajrzałam jeszcze na neta i tak sobie pomyślałam, że jeszcze się Ciebie Angie zapytam, bo dwie rzeczy mnie zastanawiają, a mianowicie:
    1. O co dokładnie chodzi w tytule rozdziału 23. "Całkowite zaćmienie serca". Nie wiem też kogo ono to dotyczy. Mi nasuwają się myśli, że tu chodzi o to, że Hermiona wmawiając sobie, że kocha Rogera kryje swoje prawdziwe uczucia(do Rona), ale też przychodzi mi na myśl Ron, który po prostu ich zobaczył i się załamał.
    2. W wyżej wymienionym rozdziale po zdemolowaniu pokoju przez Rona, Harry wpadł do dormitorium i z narracji padło coś takiego
    "To już była gruba przesada! Musieli się w końcu z Hermioną pogodzić, bo prędzej czy później któreś z nich zrobi coś naprawdę głupiego, czego może żałować do końca życia." - i tu moje pytanie, co głupiego mogliby zrobić? Wiem, że można się domyślać po swojemu, ale nie wiem co dokładnie. Wiem też to, że jedną z tych rzeczy na pewno mogłoby być zaproszenie Cormacka przez Hermionę na imprezę, ale tu już było po fakcie, więc ja nie mam pojęcia co mogliby głupiego zrobić, a zwłaszcza Ron, nie wiem co on niby miałby zrobić...chyba trochę niekumata jestem, ale jakbyś mogła mi i tą sprawę rozjaśnić, albo przynajmniej co Ron mógłby zrobić to byłabym wdzięczna :)

    Boże sory, że znów usunęłam wcześniejszy komentarz, ale powinnam przejrzeć komentarz zanim go wrzucę, a zwłaszcza o tej porze...i po imprezie...trochę byków i literówek narobiłam i jeszcze raz wrzuciłam tu poprawiony post, bo aż wstyd byłoby zostawić poprzedni xD Jeszcze raz przepraszam, nie gniewajcie się, że drugi raz nabiłam licznik...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Selenka powiem Ci, że ja też nie do końca wiem o co chodzi w tytule rozdziału 23 xD Być może jest tak jak mówisz, ale też chciałbym dostać odpowiedź.
      I nie, nie gniewamy się za nabicie licznika usuniętym komentarzem, każdemu się może zdarzyć, a jak się pisze o 4 nad ranem to ciężko żeby nie było błędów ;)

      Usuń
  31. Myślę Selenka, że dobrze rozkminiłaś ten tytuł ;) Chociaż przyznam, że żeby się upewnić, jeszcze raz musiałem przeczytać rozdział i mi się wydaje logiczne to co napisałaś.

    OdpowiedzUsuń
  32. A ja z kolei zostawię Hermionę w spokoju i przyczepie się do Ginny. Jak rozmawiały po feriach, to Ginny się spytała czemu Roger, a nie jakiś inny chłopak. Ja rozumiem, że zadał to pytanie tylko dlatego, że Hermiona była z Rogerem, ale też wydaje mi się, że to nieodpowiednie ze strony Ginny, że w ogóle sugeruje coś takiego, bo to że ona chce mieć chłopaka tylko żeby go mieć, dla swojej uciechy a nie z miłości to jej sprawa i nie powinna tym zarażać innych.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    2. O! To jest właśnie to co mnie również troche podirytowało. To było chamskie ze strony Ginny, bo ona tak jak mówisz, chce mieć chłopaka żeby tylko jakiegoś mieć...i właśnie jeszcze Hermionie coś takiego podsunęła. Ja bym się oburzyła jakby moja przyjaciółka mi coś takiego zaproponowała, ale jak przeanalizujemy ich rozmowę to wiadomo dlaczego podrzuciła coś takiego, więc nie tak do końca jest "winna" ;)

      P.S
      Sory x2, znów "wielbłądy" xD Moja polonistka by się nie zdziwiła ;)

      Usuń
  33. 1. Dzięki wszystkim za wsparcie (dotyczące opisu zemsty) :**
    2. Selenka, ty mi nie mów o polskim -.- Zawsze to mówię i wiem, że to dziwne, ale ja tego nie lubię, tzn kocham pisać i kocham literaturę, ale nie znoszę tego przedmiotu :/ Zawsze miałam 4 i uważam, że to super, no ale nie jakoś wybitnie... Dlatego jest dla mnie takim zaskoczeniem, że Wam się podoba :) Jestem umysłem ścisłym, matma, fizyka, chemia i te sprawy ;)
    3. Romione The Best Couple, zemsta będzie za chwilę... Ale to nie przez Was, tzn trochę tak, ale nie na spontana, tylko dokładnie rozważane przez ostatnie 2 miesiące. Uważasz, że to za szybko? Ale to MUSI być przed otruciem! A urodziny Rona za jakieś dwa rozdziały, więc wiesz...
    4. Nie wiem czy pamiętacie, ale Ron nie mógł grać w następnym meczu, bo był jeszcze w szpitalu. Wtedy zastąpił go Cormac i zdzielił pałką Harry'ego. Dlatego owszem, quiditch będzie, ale na razie tylko treningi, aż do otrucia :) A potem się pomyśli ^^
    5. Selenka, nie przejmuj się, o 4 nad ranem ja bym się do kompa nie doczłapała ;) a oto odpowiedzi:
    a) Miałam na myśli Hermionę, wybierając ten tytuł, bo ona przeżywała takie zaćmienie, może nie serca, ale umysłu, bo jej serce w sumie wie, czego chce. Ale uważam, że każdy powinien to sam zinterpretować sam, bo rzeczywiście może to dotyczyć również Rona, a także Harry'ego i Ginny. Tytuł dałam taki dlatego, że pisałam ten rozdział przy piosence "Total eclipse of the heart", która dawała mi wtedy natchnienie.
    b) I tu też powinniście sami to zinterpretować. Specjalnie tak to napisałam, żeby zmusić czytelnika do refleksji (jeny, mówię tak, jakbym analizowała jakiś tekst na polskim o.O)- oczywiście Was nie trzeba do niczego zmuszać ;) Wiecie jak myśli zdenerwowany człowiek, Harry wyobraża sobie, że, w tym przypadku Ron, może popaść w depresję, albo będzie chciała się zabić, albo w ramach zemsty z kimś się prześpi... Ale oczywiście to absurd. Mam nadzieję, że Wam to rozjaśniłam, choć trochę nieudolnie :/
    6. Widzę, że nie próżnujecie z analizą postaci ;) Myślę, że akurat jesteście nie-fair w stosunku do Ginny. Ona nie chce mieć chłopaka, tylko dlatego, żeby go mieć, to tak nie jest. Jej się naprawdę podoba Dean i serio go lubi. Zakochała się w nim, a przynajmniej tak jej się wydawało... Zawsze czuła sympatię do Harry'ego, ale on tego nie odwzajemniał, więc się z tym pogodziła. A teraz pan Potter, widząc, że Gin się z kimś spotyka, zrobił się zazdrosny i stwierdził, że mu się podoba. I dlatego Ginny ma teraz wątpliwości, bo tak to Harry dawał jej jasno do zrozumienia, że się tylko przyjaźnią, a teraz pokazuje, że czuje jednak do niej coś więcej.
    7. No i ta rozmowa- wyrwana z kontekstu rzeczywiście brzmi fatalnie, ale jednak nie zapominajmy o sytuacji. Hermiona ciągle wmawia wszystkim na około, że nic już nie czuje do Rona, ale oczywiście Ginny wie, że to nieprawda. Niemniej, wie również, że Hermiona do niego nie wróci (tzn jak była ta rozmowa, bo sytuacja się zmienia), więc stwierdza, że jak już chce, to niech się z kimś spotyka, ale niech to nie będzie chłopak, który zrujnował jej życie. Bo, wchodząc głębiej w rozumowanie Gin, myślę, że ona nawet chce, żeby Hermiona się z kimś spotykała (byleby to nie był Roger), bo wie, że to jej uświadomi, że kocha tylko Rona. Ale to też nie jest tak do końca... W każdym razie, myślę, że wtedy chodziło głównie o uzmysłowienie Hermionie, że Roger jest najgorszą możliwą opcją i że powinna z nim jak najszybciej zerwać. Rozumiecie coś, bo to chyba trochę poplątane?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Angie super nam to wyjaśniłaś! :D Przynajmniej ja to zrozumiałam, nie wiem jak chłopcy ;) Pozwól, że odpowiem na te punkciki, bo na dobre zagościły na tym blogu i świetnie wywiązują się ze swojej roli :D

      1. Nie ma za co ^^
      2. A ja niestety nie dość, że słaba z polaka to i ze ścisłych...ale za to z geografii, w-fu(o dziwo) i niemca same piątki, czasem szóstki. Wiem, że mało ważne przedmioty, ale najważniejsze, że jednak z jakichś jestem dobra i mnie to cieszy ^^
      3. Mówiliśmy chyba o tym, że zemsta powinna być jeszcze przed otruciem, więc chyba wszystko OK ;)
      4. Pytanie czy Ron będzie chciał chodzić na te treningi czy Harry będzie go tam siłą ciągnął? :D
      5. a) Czyli jednak dobrze się domyślałam ;)
      b) Ja myślę, że Ron jednak mimo wszystko ma objawy depresji i na pewno nie jeden raz przewijała mu się myśl o odebraniu życia...wiem, że to straszne, ale człowiek w takim stanie ma chyba różne myśli, nawet te najokrutniejsze.
      6. Kurde rzeczywiście tu masz rację...przecież Harry jej pokazał, że to przyjaźń i dlatego chodzi z Deanem, bo sobie odpuściła Pottera...
      7. W sumie to miałoby sens, że Ginny podsuwając Hermionie chłopaka, chciała żeby przekonała się, że tylko z Ronem może być szczęśliwa i żeby to w końcu sobie jak najszybciej uzmysłowiła.

      Niezawodna Angie znowu ratuje mój zmieszany umysł :D Dzięki, że tak dbasz o nas odpowiadając nam dzień w dzień na nasze przemyślenia ;)
      P.S sprawdzałeś te jego oczka? :D

      Usuń
    2. Selenka, na jakim profilu w takim razie jesteś, bo Twoje zainteresowania są bardzo rozbieżne :p Geo-niem-wf? xd
      Hahahahaha, nie ma sprawy :) I tak mam wrażenie, że za rzadko piszę, bo jak wchodzę, to muszę odpowiadać na 10 komentarzy :p Ale mam nadzieję, że mi to wybaczycie ;)
      Ach, odkurzyłam stare pudełko, wrzuciłam płytę do dvd i wyszukałam scenę z trollem, po czym zatrzymywałam film zawsze, gdy było zbliżenie na Rona. Nie wierzę, że to zobaczyłaś ^^ Ale rzeczywiście tak jest. Aż mi się łezka w oku zakręciła, jak widziałam ich takich malutkich i słodkich <3

      Usuń
    3. Ja również wszystko ładnie załapałem i od razu mi lepiej po małej dawce cennych informacji ;) A na punkty naturalnie należy odpowiedzieć :)

      1. Nie musisz nam dziękować, przecież po to tu jesteśmy ;) Skoro czytamy, komentujemy i właściwie żyjemy razem z blogiem to oczywiste, że wierzymy, że jak zwykle pójdzie świetnie :)
      2. A ja nie jestem dobry z żadnego przedmiotu :D No może jedynie w-f z racji, że gram w noge, ale reszta to jakaś porażka...może gdybym nie miał aż tylu treningów i meczy to lepiej by mi szło, bo to raczej zmęczenie powoduje, że nie chce mi się na wieczór przysiąść na chwilę.
      3. Nie nie! Nie uważam, że to za szybko, ja po prostu myślałem, że może być później, a po prostu już teraz próbujesz się za to zabrać, więc to nie tak. Skoro ma być za niedługo no to dobrze, że piszesz, źle mnie po prostu zrozumiałaś ;) I tak jak mówi Selenka, mówiliśmy o tym, że zemsta MUSI być przed otruciem, bo Hermiona powinna mieć chociaż jakiś znak oprócz tego, że zacznie się sama budzić.
      4. Ale co z treningami? Oczywiście wiem, że nam nie powiesz, bo będziemy musieli poczekać na rozdział, ale jestem ciekaw czy może być tak jak mówi Selenka ^^ Harry może go tam zaciągać tak samo jak "pomaga" mu rano wstać. Mimo, że uważam, że Rowling za bardzo się skupiła na Potterze to uważam, że warto mieć takiego przyjaciela jak Harry. Przez te wszystkie lata Ron tylko na początku był zdziwiony, że poznał sławnego Harry'ego, ale ich przyjaźń nie pozwała Ronowi na to, żeby wykorzystywał przyjaźń z Harrym. To taka prawdziwa męska przyjaźń, która mi się podoba ;)
      5. a) Czyli wszystko jasne ;)
      b)Ron w depresji...może i trochę nawet jest, nikt nie wie co dokładnie w nim siedzi.
      6. Harry tak samo jak Ron w czwartej klasie zrozumiał co czuje, ale dopiero musiał zobaczyć ją z innym żeby się przekonać.
      7. Ja mimo wszystko uważam, że Gin nie powinna jej nikogo podawać na tacy, chociaż uważam, że to może mieć sens, żeby Hermiona się przekonała...

      Usuń
    4. Trochę wyjaśnień i do razu człowiek wytrzeźwiał ;) Ja nie mogę pozostać bierny i też w takim razie odpowiem na punkty.

      1. Dziękować to nie musisz, musimy Cię wspomóc choćby mentalnie ;)
      2. Ja można powiedzieć chodzę do szkoły, bo muszę, a moje oceny wołają o pomstę do nieba :D Chociaż nie ukrywam, że jednak zależy mi na tym żeby jednak zdać maturę i pójść na jakieś studia.
      3. Jeeeeest! :D Zemsta będzie za niedługo, nie moge się doczekać :D
      4. Ron i treningi? Przecież tam będzie Roger :D Może być gorąco...
      5.
      a) to chyba mniej więcej miała na myśli Selenka
      b) co do Rona to tak jak mówili wyżej, coś tam już w nim siedzi, ale nie odważyłby się na coś głupiego
      6 & 7 Dzięki, że dokładnie nam to wyjaśniłaś, teraz już patrzę na to z innego punktu widzenia i od razu lepiej ;)

      A mam jeszcze takie pytanko Angie, bo poruszaliśmy temat, czy śpiączki Rona nie przeciągnąć na kilka mniejszych rozdziałów. Będzie tak czy troche inaczej? :P Wybacz...z ciekawości :D

      Usuń
    5. Oj tak, na treningach rzeczywiście może się dziać ;)
      Romione Ever: Prawdopodobnie będzie rozbita na 2 rozdziały, przypuszczam, że nie więcej, ale też może być w jednym rozdziale... Na razie nie wiem, bo takie rzeczy na ogół wychodzą przy pisaniu :)
      Jeśli chodzi o Rona: wiadomo, że on teraz ma różne myśli i sama pisałam, że odechciewa mu się żyć, ale uważam, że nie byłby w stanie nawet próbować odebrać sobie życia.

      Usuń
    6. Też uważam, że nie byłby w stanie odebrać sobie życia...nie mniej jednak myślę, że gdyby napotkał śmierciożerców(co tu się teraz oczywiście nie stanie, tylko mówię jakby TERAZ tak było) to byłby tak zdesperowany, że walczyłby z nimi nie zważając na to czy może zginąć, bo mógłby mieć to gdzieś...takie moje odczucia.
      Dobrze Romione Ever, że przypomniałeś o tej śpiączce, to na prawde mogłaby być dobra opcja, gdyby to rozbić na pare rozdziałów, bo zawsze podczas tego mogłoby się coś dziać, jakieś komplikacje czy co innego...
      A wracając jeszcze do zemsty to nie wiem Angie co tam planujesz w niej zrobić, ale ja mam tylko nadzieję, że będzie to trwało(też o tym mówiliśmy), bo McLaggen zasłużył żeby pocierpieć.

      Usuń
  34. A skoro poruszyłyśmy Angie już kilka razy temat Ruperta, to ja jeszcze dodam, że on ma świetny głos! Nie ten dubbing polski, tylko prawdziwy Rupert :D Jest idealny wręcz, nie uważasz? ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ah miałam napisać Ci jeszcze na jaki poszłam kierunek... na bio-chem ;) Koleżanka mnie namówiła i cienko mi idzie, ale mi i tak by cienko szło, więc to dla mnie żadna różnica. A te przedmioty, które Ci wcześniej wymieniłam to nie moje zainteresowania tylko od tak po prostu dobrze mi z nich idzie, tyle ;)

      Usuń
    2. I jeszcze jedno :D Nie wiem czy to oficjalne konto Ruperta(ale chyba tak, całkiem sporo tysi tych lajków), ale dodał coś takiego ;)
      https://www.facebook.com/rupertgrintcom/photos/a.150673271637063.21584.150452701659120/662818233755895/?type=1&relevant_count=1

      Usuń
    3. Na głosach się nie znam, ale też zauważyłem, że Rupert ma jakąś taką inną barwę głosuj niż inni, taką ciekawą...dosyć melancholijny jest

      Usuń
    4. Mógłbyś się trochę bardziej wysilić :D Przecież on ma cudowny głos *-* Jak Bóg ^^

      Usuń
    5. Hahahahahaha, Selenka :p Oni się będą zachwycać np głosem Emmy ;)
      Ale ja się zgadzam co do Ruperta- jest cuuuuuudowny! Barwa, tonacja, sposób mówienie <3 <3 <3 Wgl zacznijmy od tego, że Rupert jest boski pod każdym względem *.*
      A fp znam, bo go lajkuję, ale szczerze powiedziawszy, to nie wiem... Może być prowadzony przez niego, ale nie dam sobie ręki uciąć.

      Usuń
    6. A jego mimika to jest mistrzostwo, w drugiej części jego talent do tego eksplodował. I te jego wiecznie nieułożone roniaste włosy ^^ Ale nie podoba mi się jak chodzi w gajerkach, wolę go w luźnych ciuchach, bo świetnie się wtedy prezentuje ;)

      Usuń
    7. Ja mówiłem, na głosach się za bardzo nie znam xD Przyznam, że obydwoje mają swoje własne barwy, ale jednak u Ruperta słychać bardziej jakąś taką barwę, którą ciężko dostrzec gdzie indziej, tyle ;) Co do jego mimiki to nie wiem jak on to robi...powinien dostać za to Nobla :D Co do Emmy to oczywiście świetna aktorka i nie widzę innej Hermiony, ale szczerze mówiąc niczym szczególnym się nie wyróżniła, to samo tyczy się Daniela, dla mnie absolutny top w swoich rolach to(napiszę tylko role, bo nie znam wszystkich aktorów, a nie chce mi się szukać, wiem leniwy jestem ^^):
      1)Ron
      2)Hagrid
      3)Syriusz
      4)Snape
      5)Voldemort & Bellatrix

      Voldzia i Belle w jednym miejscu, bo chciałem uwzględnić obydwoje, ale chciałem też zrobić tylko TOP 5.

      Usuń
    8. Ja bym tam jeszcze Remusa dodał ;)

      A o głosach aktorów się nie wypowiadam, bo nie za bardzo wiem co o nich powiedzieć :D To znaczy, nie znam sie, o! ;)

      Usuń
  35. Angie powiedziałaś, że na treningach może być gorąco :D Co ty knujesz, pewnie coś szatańskiego xD Nie no na serio jestem mega ciekawa czy naskrobiesz jakąś akcję i pomiędzy kim ona się będzie rozgrywać, bo chyba nie jest powiedziane, że tylko Ron i Roger będą na siebie wjeżdżać(jeśli w ogóle będą, ale jak będą to ja już widzę rozwścieczonego Rona :D Wyjdzie z niego diabeł).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ooo Selenka chce krwi :D No wiesz co... ;) Ale skoro ma być gorąco niechaj i tak się stanie.

      Usuń
    2. Nie, że chce krwi, jestem ciekawa i tyle, Ty nie? :D To Ty pewnie chcesz krwi :D Spokojnie, jak będzie zemsta to czuje, że dostaniecie to czego chcecie Wy brutale ;)

      Usuń
    3. No jestem troche ciekawy...ale nie liczę na fajerwerki na treningach, do zemsty przysiąde z popcornem :D

      Usuń
    4. Przepraszam bardzo, toczyła się przesympatyczna rozmowa o głosach, a Wy mi znowu co zemście :p
      Ech, myślę, że na treningach będą tak "zwykłe" spięcia, w sensie ostre, ale bez bójek...

      Usuń
    5. Noi dobrze ;) Krew zostawmy na później, bo troche sie jej poleje :)

      Usuń
    6. Spięcia na treningach są nieuniknione ;) Atmosfera staje się coraz bardziej gęsta, Ron vs Roger, Harry vs Dean.
      A jeśli znowu wracacie do zemsty to tak, lepiej żeby tam było jak najwięcej krwi(McLaggena) niż na treningach :) Najlepsze jest to, że Cormack myśli, że nikt o tym nie pamięta i mu się upiekło :D Wyobrażacie sobie jego zdziwienie jak Ron go dorwie?! :D Hahahahahaha, ale będzie jazdaaaa!!!!!!! Ja na jego miejscu to bym dom zmienił po tyk jak Ron przerobi go na sok dyniowy!

      Usuń
    7. Ooooo! Proste! On nawet nie wie co go czeka i to będzie najlepsze! A jaką będzie miał zdezorientowany minę, ale szybko Ron go uświadomi o co chodzi i zacznie sie piekło :D

      Usuń
    8. Jak mówiłam...brutale ;) No, ale mówiłam też kiedyś, że Was rozumiem i sama chcę zobaczyć konkretną zemstę, więc jestem z Wami ;) Noi tak, on się nie spodziewa, ale kto wie czy nie będzie jakiejś ciszy przed burzą i nie skapnie się o co Ronowi chodzi, tak sobie tylko gdybam... ;) Ale wiecie, to że zemsta będzie dobra to nie mamy wątpliwości, ja jestem bardziej ciekawa jacy będą świadkowie(bo ktoś pewnie zobaczy) i jakie będą okoliczności, jakie miejsce, jaka pora.

      Usuń
    9. Miało nie być o krwi -.- Ale dobrze, skoro już jesteśmy w temacie, to, wierzcie lub nie, ale WŁAŚNIE SKOŃCZYŁAM OPISYWAĆ ZEMSTĘ! Patrzcie, całe popołudnie matmy i francuskiego skutkuje tym, że jestem tak zła, że z łatwością opisuję takie rzeczy ^^ a tak na poważnie, to trzeba jeszcze poprawić błędy i może trochę ją "podrasować", no jeszcze nie wiem... Nie lubię czytać czegoś od razu po napisaniu, dlatego jeszcze raz wszystko ogarną jutro albo w środę. Ale baza jest i jestem dumna :) To co, narobiłam Wam teraz smaka? xd

      Usuń
    10. No pięknie Angie, teraz nie będe mógł spać...dosłownie :D Ale to dobrze w sumie xD Oczywiście zgadzam się z tym, że chyba mimo wszystko ją podrasujesz, bo zawsze czegoś brakuje, a człowiek później o tym sobie przypomina, więc na spokojnie ogarniesz co i jak ;) No, ale kurde...nie moge sie teraz doczekać!!!!!!!!! Kurde, ale mnie korci żeby poznać choć dwie linijki tej treści... :D Ale nie, jestem dzielny, nie chce spoilerów, wytrzymam! Moje postanowienie! :D AAAAAAAAA, KURDEEEEEEE, ZWARIUJE! :D Będzie jazda!

      Selenka
      Co do osób, które to zobaczą, to mówiłem kiedyś, że liczę po cichu, że będzie to Hermiona :)

      Usuń
    11. NIE GADAJ :D A powiedz, długo nad tym pracowałaś? :D Ile Cię to nerwów musiało kosztować aczkolwiek myślę, że też i tych pozytywnych, bo widząc Rona w takiej akcji i cierpiącego Cormacka...to musi być piękne :D Angie nawet nie wiesz jak bardzo mnie teraz nakręciłaś, też chciałabym poznać trochę, ale ja również zaczekam, bo chce mieć jak najwięcej przyjemności z czytania :) A jak Angie myślisz, jak wyszedł Ci tam Ron? :D Ciekawość...muszę się oduczyć tego ;)

      Usuń
    12. O! Maj! Gat! zemsta...Zemsta! ZEMSTAAAAAAA!!!!!!! :D Będę się teraz musiał dużo ciepłego mleczka napić żeby móc usnąć ^^ I tak jak mówi Romione The Best Couple, spokojnie jeszcze dopicuj tą zemstę, żeby była perfekt ;) Tymczasem ja muszę przeglądnąć kwejka, bo mnie myśli zemsty już całego pochłonęły xD

      Usuń
    13. No pięknie, teraz się spodziewacie cudów -.-
      Lepiej pomyślcie jak ja jestem nakręcona xd Jeszcze o mało co nie zamknęłam niezapisanego pliku i cała moja praca ległaby w gruzach, wtedy to o mało co zawału nie dostałam... No dobra w każdym razie, jest zemsta, chyba w miarę niezła, trochę się dopracuje i będzie git :D
      Selenka, trochę trudno powiedzieć czy Ron mi tam wyszedł, bo jest... A, nic nie powiem! I tak nie załapiecie o co chodzi, dopóki nie przeczytacie :p Ja jestem ogólnie dosyć zadowolona z jego postawy ;)

      Usuń
    14. Nie spodziewamy się cudów xD Nakręciliśmy się lekko i tyle, spodziewać to spodziewamy się raczej dobrej zemsty, na jaką ten śmieć sobie zasłużył. Mam nadzieję, że krew się będzie lała ;) Trochę mnie martwi tylko powiedzenie, że jesteś zadowolona z jego postawy...bo w sumie nie wiem co masz na myśli, bo kto wie czy po prostu chodzi Ci o to, że jednak się na nim zlitował i nie za bardzo go uszkodził czy jednak była jazda taka jak być powinna :D Cóż...dowiemy się w swoim czasie jak mniemam ;)

      Usuń
    15. Angie bo to raz się tak zdarzało, że coś się przypadkiem usunęło? :D Ale to zbyt ważna rzecz żebyś mogła to zrobić xD Dobrze, że się jednak opamiętałaś w pore :D

      Usuń
    16. Angie serio boisz się, że nam się nie spodoba? -.- No wiesz co, tak mało wiary? :D Będzie super, zobaczysz ;)

      Usuń
    17. Właśnie Angie nie peniaj będzie git! Chyba sama czasem nie wierzysz w swoje możliwości, chociaż ja rozumiem obawy jak coś daje się komuś do oceny...jest stresik i skromny głosik w głowie mówi, że to jeszcze nie to, ale ja Ci mówię, że skoro się postarałaś to będzie super ;)

      Usuń
  36. Dobra odwrócę już trochę Waszą uwagę od zemsty i zajmijmy się czymś innym póki co ;) Zanalizujmy trochę życzenia świąteczne, dosłownie życzenia. Ron w sumie się nie wysilił, bo głównie wylał tam swoje żale, ale jednak pojawiło się coś takiego:
    "Niemniej, chciałbym Ci życzyć Wesołych Świąt, dużo zabawy, radości, miłości…" - i w przypadku Hermiony to się w sumie spełniło po części spełniło, świąt złych raczej nie miała.
    Hermiona natomiast też wylała trochę żali, ale jej życzenia były jak zwykle hermionowate ;)
    "Mam nadzieję, że dobrze się bawisz ? Życzę Ci wszystkiego, co najlepsze z okazji świąt Bożego Narodzenia, żebyś najadał się pysznych wypieków Twojej mamy i dostał nowy sweter, który może tym razem Ci się spodoba. Życzę Ci dużo świętego spokoju, żebyś wreszcie miał chwilę czasu, żeby przeczytać te wszystkie książki o quiditchu i żebyś mógł trochę potrenować samą tą grę. Życzę Ci wesołej zabawy z Harrym (wiem, że będziecie godzinami grać w szachy) i z rodziną. Mam nadzieję, że będziesz miał udanego Sylwestra, żebyś znalazł się na jakiejś imprezie, na której będziesz mógł potańczyć (bo jesteś naprawdę świetnym tancerzem). " - i tu możemy się trochę posprzeczać, bo śmiem twierdzić, że większość tych życzeń albo nawet wszystkie nie doszły do skutku :D Czy dobrze się bawił? Niee...najadł się wypieków? Raczej też nie miał zbytnio apetytu ;) Sweter pewnie też dostał, ale ja myślę, że w tym roku nie to, że mu się jak zwykle nie spodobał, tylko pewnie to zignorował...choćby dostął błyskawicę to i tak miałby to gdzieś. Miał dużo świętego spokoju? Też raczej wątpię, bo przecież w Norze nigdy nie ma spokoju...Przeczytał książki o quiditchu i trenował? Taa :D Jasne...Miał wesołą zabawę z Harrym i grali w szachy? Na pewno grali, ale czy to była dla niego zabawa...a czy poszedł gdzieś na Sylwestra zabalować? To od razu odpada :D
    Może i się mylę, chłopcy poprawcie mnie jeśli tak jest, bo to Wy powinniście tutaj wiedzieć co robił w święta mając na głowie nawał myśli związanych z Hermioną. Moim zdaniem te święta właśnie głównie tak spędził, mimo iż mógł choć na chwilę o niej zapomnieć to i tak męczyło go to pewnie przez większość czasu. Można powiedzieć, że głównie odpoczął, bo na pewno w Hogwarcie też dużo o niej myślał z tym, że miał lekcje itd...tutaj mógł sobie poleniuchować ;) Ale wracając do tematu, coś te "mentalne" życzenia Hermiony się nie spełniły Ronowi :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I mamy kolejną analizę :D Brawo Selenka, forma się trzyma! Masz w wielu aspektach rację, ale Ron na pewno aż tak źle ich nie przeżył, tzn. tak było, ale Harry na pewno nie pozwalał mu samemu się męczyć, troche go na pewno próbował rozweselać i dotrzymywać towarzystwa. Taka moja malutka ocena ;) Ale jak mówiłem, w większości możesz mieć rację.

      Usuń
    2. Te życzenia były... No po prostu były od czapy, żadne z nich nie chciało ich wysyłać, ale wiedzieli, że powinni napisać kilka słów. Są one pozbawione jakiejkolwiek życzliwości, sympatii czy ogólnie emocji, w moim mniemaniu. Zarówno te Rona jak i Hermiony. Jej życzenia są... poprawne i nie ma w nich nic poza tym. Tak samo te Rona, napisane na poczekaniu, bez nadziei, że cokolwiek z tego się spełni. I nie zgadzam się z Tobą, że się spełniły w przypadku Hermiony, owszem, pisałam, że dobrze się czuła u rodziców, że CZASEM zdarzało się jej zapomnieć o Ronie... Ale gdzie niby radość i zabawa. Cieszyła się z towarzystwa rodziny, ale ona też wciąż cierpiała i nawet jeśli przychodziły krótkie chwile zapomnienia i szczęścia, to po chwili powracał smutek, żal...

      Usuń
    3. No dobra, ale chyba nie powiesz, że tak samo było z dalszą częścią listu? Tam już wyrażali chyba swoje prawdziwe odczucia, tak myślę.

      Usuń
    4. Oczywiście, że dalsza część listu to już prawdziwe myśli, wyżyli się na listach z tego co w nich siedzi, popatrz na reakcję Hermiony ;)

      Usuń
  37. No tak...masz rację Romione Ever. Ale ta moja "analiza" teraz też była od czapy, bo chciałam Was tylko trochę odbić od zemsty, bo skoro już się o niej dowiedzieliście to byście nie chcieli zejść z tego tematu ;)

    OdpowiedzUsuń
  38. Fanie, że chciałaś nas uspokoić, ale wiesz, że to raczej trudna sztuka ;) Mnie ciągle nurtuje wiele pytań, jaka to będzie pora dnia? Czy to będzie w Hogwarcie? Jak tak to gdzie? Pewnie w jakimś odosobnionym miejscu? A może jednak publicznym? Jeśli poza terenem Hogwartu to gdzie? Może w zakazanym lesie? A może żadna z tych opcji? I w ogóle co Ron będzie z nim robił? Czy użyje różdżki? Jak tak to jakie zaklęcia będzie stosował(:D)? Kto to będzie widział? Czy Ron poniesie jakieś konsekwencje jeśli ten go zakabluje? A może Ron nastraszy go jeszcze, że jak zakabluje to zrobi mu coś gorszego? Co Ron mu będzie mówił jeśli w ogóle do tego dojdzie(jeśli tak, stawiam przed samą zemstą)? Skąd się Ron o tym dowie? :D Selenka nawet nie wiesz jak często teraz o tym myślę, po prostu nie mogę się doczekać i nie wysilaj się, bo nie zbijesz nas(a przynajmniej mnie) z tropu, bo na ten moment długo czekamy ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobra, wiem, że nie zdołam Was w żadnym stopniu przekierować mentalnie na inny temat, ale próbować zawsze można ;) Poza tym, myślisz, ze ja na to nie czekam? :D Przecież ja też się zastanawiam jak to mniej więcej będzie wyglądać, ale staram się nie aż tak dużo o tym myśleć, bo wolę o tym przeczytać ;) Wiem, że co bym nie wymyśliła, tekst Angie będzie 100 razy lepszy :)

      Usuń
    2. No w sumie racja...czego sie nie domyślę to i tak nie przewidzę tego co napisze Angie, lepiej zaczekać, ale to tak męczy.. :D

      Usuń
    3. A co tu się za konwersacja beze mnie odbywa? :D Zaczekalibyście ^^
      Selenka zrozum, długo na to czekamy i skoro już coś tam jest, to nas ciekawość zżera ;)
      Romione Ever
      Zapomniałeś jeszcze o pytaniach, jak długo McLaggen będzie cierpiał(oby jak najdłużej), czy Rona będzie w końcu ktoś musiał powstrzymać i jak WIELKIE obrażenia fizyczne jak i psychiczne McLaggen poniesie :D Wiele tego, ale rzeczywiście ciężko o tym nie myśleć.

      Usuń
    4. To trzeba się było przyłączyć, a nie narzekasz, że piszemy bez Ciebie :D I Tobie też powtórzę, ja również na to czekam! :) Ale trzeba się na chwilę od tego odciąć, jak zemsta ujrzy światło dzienne to wtedy się nią pozachwycamy i ją przeanalizujemy ;)

      Usuń
  39. A tak wracając do początku opowiadania, jak to czytałem, to myślałem, że ta co przerabiała zdjęcia będzie obok Rogera tą, która też będzie mieszać. Jak widać to był tylko epizod, ale ciekawe czy ona na serio by chciała zarywać do Rona i czy by tak się narzucała jakby dajmy na to była młodsza i też chodziła do Hogwartu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja już o niej zapomniałem, a rzeczywiście ciągnęło ją trochę do Rona z tego co pamiętam :D W sumie i tak wystarcza jedna Lavender żeby maksymalnie wszystko pogrążyć, jakby była jeszcze druga to już by było armagedon.

      Usuń
    2. No też prawda...jedna Lavender, ale za to jak potrafi namieszać! Starczy jedna taka jędza, za dużo nerwów by szarpało gdyby się namnożyło tych blondynek(bo tamta chyba też była blondłowsa)

      Usuń
    3. Gdyby była jeszcze ta baba...o Boże! O_O Nie, tak by być nie mogło, jak dla mnie mimo jednej Lavender to o tą jedną Lavender mimo wszystko za dużo :D Na szczęście to była tylko taka co pewnie do pierwszego lepszego puszcza oczko. Tzn. tak myślę, nie że z góry oceniam, ale ona była chyba trochę starsza, więc w sumie stąd wysuwam swoją tezę, bo raczej dojrzała, że Ron nie jest jeszcze pełnoletni. Za to pamiętam też wtedy reakcję Hermiony i umiem sobie wyobrazić jej purpurową ze złości minę :D Nice ^^

      Usuń
    4. Hahahahha, czytam sobie komentarze i zastanawiam się jak już zareagujecie na zemstę xd Wy serio czekacie tylko na cierpienie McLaggena? To trochę przerażające... :o
      Tamta dziewczyna... ona miała namieszać. Ale potem pomyślałam, że pojawi się Lavender, jak już będą w szkole (później wymyśliłam jeszcze bal) i że to ona będzie chciała odbić Rona, a nie mogło być za dużo tych dziewczyn, bo to by głupio wyszło :/

      Usuń
    5. Nie, że TYLKO...po prostu to będzie punkt kulminacyjny tego rozdziału. A poza tym, czy on nie zasłużył na cierpienie? Wróć do rozdziału z balem, przeczytaj raz jeszcze i sama sobie odpowiedz ;) O! Najlepiej jak jeszcze po przeczytaniu tego, weźmiesz się za poprawę zemsty, gwarantuje Ci, że będziesz męczyć McLaggena i nam się wtedy na 100% spodoba bardziej niż chcemy :D Wiem, że rozdział to nie może być tylko i wyłącznie brutalność, że wydarzy się kilka innych mniejszych wydarzeń(czytaj lekcji[?], rozmów itd.), ale ta zemsta to będzie to na co czekamy po prostu ;) Mówię Ci jeszcze raz, przeczytaj rozdziały z balem i wtedy się nakręcisz tak jak my ;) Bo my nie jesteśmy brutalni, ale okrutna zemsta to dla nas normalka w tym momencie :)

      Usuń
    6. Ja wiem o co im chodzi, oni doskonale rozumieją, że rozdział nie będzie polegał tylko na tym, że Ron się dowie, dorwie McLaggena i zacznie go tłuc czy inne rzeczy...ale kładą na to szczególny nacisk, że tak powiem ;) Ulżyj im trochę i daj w tej zemście trochę tego mięsa :D Niech się cieszą ^^

      Usuń
    7. Trafiłaś ;) Chcemy mięsa, ale wiemy, że cała treść nie będzie tylko na tym polegać.

      Usuń
    8. Kurde...już wyżej wyjaśnili, ale to nie jest tak, że my bazujemy tylko na tym aby było jak najwięcej przemocy...jak to powiedział Romione The Best Couple, to będzie punkt kulminacyjny, który też musi trochę trwać. McLaggen sam sobie na to zapracował, więc jego cierpienie to będzie podstawowa rzecz. Gdyby Ron mścił się za jakąś błahą rzecz to na pewno byłoby ostro, ale jak się dowie co McLaggen zrobił Hermionie to przecież wyjdzie z siebie, dlatego chcemy tak tej zemsty, bo wiemy, że Ron w tym momencie będzie bezlitosny. Na pewno po tych naszych wyjaśnieniach zrozumiałaś, że tu nie chodzi nam tylko o jak największe znęcanie się(tak to nazwijmy) nad McLaggenem, bo będą i inne fragmenty, ale chodzi głównie o to. To musi być na pierwszym planie tego rozdziału ;)

      Usuń
  40. Angie a jaką jeszcze przyszłość wiązałaś z tą dziewczyną poza balem? No bo przecież później też ktoś by musiał mieszać, a ona nie przecież by nie mogła chodzić do Hogwartu...możliwe, że właśnie wtedy sobie uświadomiłaś, że lepiej w takim razie nic z nią więcej nie robić, nie wiem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A może by pracowała w Hogsmeade albo nie wiem...jako dodatkowa pielęgniarka w szkole? :D Angie na pewno by coś wymyśliła ;)

      Usuń
  41. Mnie tylko zastanawia dlaczego Parvati dalej się koleguje z Lavender(gdyby było inaczej pewnie byśmy o tym przeczytali). Nie widzę tej ich przyjaźni, Parvati za tą całą akcję powinna kopnąć Lavender w dupe.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przyznam, że to dość dziwne, że zwróciłeś na to uwagę. Ja na miejscu Parvati też przestałabym się z nią przyjaźnić, nie chciałabym zadawać się z kimś takim. A dziwne, że to poruszyłeś, bo to temat damskiej przyjaźni, a Wy przeważnie tylko o zemście ^^ W ogóle co ta cała Lavender robi w Gryffindorze -.- Po co ją tam dali, najlepiej jakby w ogóle jej nie przyjęli do Hogwartu i tyle ^^ Niech do Durmstrangu idzie :D

      P.S
      200 koment! <33333

      Usuń

Obserwatorzy