UWAGA: W TYM ROZDZIALE MOGĄ SIĘ POJAWIĆ WULGARYZMY!!!
Harry kręcił się niespokojnie po dormitorium. Jego
współlokatorzy już dawno zasnęli, dochodziła 3 w nocy. W pewnym momencie drzwi
uchyliły się i do pomieszczenia wślizgnął się rudowłosy chłopak.
-Gdzie twoja godność?- zaatakował go od progu Potter,
patrząc na ślady szminki na jego policzku.
-A co, zazdrościsz?- równie złośliwie odgryzł się zirytowany
Weasley.
Tego
już było za wiele! Czarnowłosy wyjął swoją różdżkę i podszedł do przyjaciele.
Stanął na odległość patyka i popatrzył mu ze wściekłością w oczy.
-Ty jebany chuju!- wykrzyknął, a trzech pozostałych zerwało
się z łóżek jak na komendę i zapaliło światła.
Po
środku pokoju stało dwóch młodych mężczyzn, obydwoje byli czerwoni na twarzach i
celowali w siebie różdżkami. Oddychali ciężko, gotowi w każdej chwili rzucić
się na siebie i pozabijać gołymi rękami.
-Chłopaki…- próbował załagodzić sytuację Neaville, ale został
zupełnie zignorowany.
-Masz coś jeszcze do powiedzenia Śmoter?!- odparł rudzielec,
patrząc na przeciwnika z góry.
-Tylko to, że jesteś skończonym dupkiem! Jak mogłeś się tak
zachować?! Potraktowałeś ją jak szmatę, pobawiłeś się i…
-Tak?!- wrzasnął Ron- To ona się mną bawiła!
-O czym ty pieprzysz?
-Obściskiwała się z Wildem, widziałem na własne oczy i od
razu uprzedzę, że było to zanim Lavender mnie pocałowała!
Harry'emu
opadła szczęka. Odsunął się od Weasleya i popatrzył mu w twarz, na której
wymalowana była złość, ale też ogromny ból i żal. Wszystko w co wierzył
straciło sens! Nie do zniesienia była myśl, że Hermiona, którą jeszcze parę
godzin temu pocieszał, pierwsza zdradziła. Czy to było w ogóle możliwe?
-Jeśli chcesz to podaj mi veritaserum!
To
powiedziawszy, rudzielec wyszedł, trzaskając drzwiami i zostawiając w sypialni
oniemiałych ze zdziwienia kolegów.
*
-Hermiona, obudź się!- rudowłosa dziewczyna potrząsnęła
przyjaciółką.
Nagle
brązowowłosa zerwała się z miejsca. Była blada, miała cały czas przekrwione
oczy, a włosy w kompletnym nieładzie. Spojrzała na zegarek. Minęła 10. Serce
zaczęło jej mocniej bić i od razu wstała z łóżka, ale szybko na nie opadła z
braku sił.
-Spokojne- powiedziała Ginny- Jest niedziela, nie musisz się
nigdzie spieszyć.
Dziewczyna
odetchnęła z ulgą. Wszystko ją bolało, ale czemu? Próbowała sobie przypomnieć
co się stało poprzedniego wieczoru, ale nie dała rady. Możliwe, żeby wypiła aż
tyle alkoholu, żeby nic nie pamiętać? W końcu zaczęła powoli mówić do
Weasleyówny, cały czas poszukując w swojej głowie wspomnień z ostatniej nocy:
-Wiesz, miałam okropny sen. Śniło mi się, że Ron…- urwała.
Wtedy
uderzył ją fakt, że to wcale nie był koszmar senny, tylko rzeczywistość.
Wszystko o czym myślała jak o śnie, okazało się jawą. Po jej policzkach zaczęły
spływać kolejne łzy. Ruda szybko ją objęła. Granger nie mogła uwierzyć, że to
wszystko zdarzyło naprawdę się, to było niemożliwe!
-Tak mi przykro- powiedziała Ginny.
Hermiona wybuchnęła kolejną salwą płaczu. Dlaczego chłopak, którego kochała ją zostawił?
Tyle razy okazywał jej swoje uczucia, wymawiał je na głos… to wszystko było
kłamstwem? Ale po co on to zrobił, nie mógł z nią po prostu zerwać, skoro nie
odwzajemniał jej miłości? Dlaczego tak ją potraktował? Po co w ogóle zaczęli
się spotykać?!
W
pewnym momencie zdała sobie sprawę, że nie zna odpowiedzi na te pytania, tzn.
wyjaśnienie było jedno: Ron był skończonym palantem, a takimi nie warto się
przejmować, płakać dla nich. Odsunęła się od przyjaciółki i otarła łzy.
Przypomniała sobie, jak poprzedniego dnia się zachowywała, nie mogła tego
powtórzyć, nikt nie był tego wart, a na pewno nie ten dupek.
-Ok?- spytała rudowłosa.
-Tak- przytaknęła- Będę gotowa za kwadrans.
To
powiedziawszy wzięła wszystkie potrzebne rzeczy i pobiegła do łazienki,
zostawiając w pomieszczeniu zaniepokojoną przyjaciółkę, która wciąż siedziała
na krańcu jej łóżka.
Tak jak
wcześniej powiedziała, Granger piętnaście minut później stała wyszykowana przed
nią, w swojej sypialni. Nikogo prócz nich już nie było, szkoła tętniła życiem.
Część osób, szczelnie owiniętych szalikami, przechadzało się po błoniach, inni
siedzieli w pokojach wspólnych swoich domów, a jeszcze inni ogólnie kręcili się
po szkole. Hermiona przełknęła ślinę na myśl o tym, że na dole może spotkać
Rona, co właściwie było bardzo prawdopodobne. Odważnie przeszła przez próg,
zamykając za sobą drzwi i tym samym jakiś rozdział w swoim życiu. Sama nie
wiedziała, czy więcej w niej nienawiści, czy żalu, niemniej była pewna, że już
nie okaże swoich uczuć, będzie twarda jak skała.
Zeszła
powoli po schodach, za Ginny, i nagle opętał ją strach. Zdała sobie sprawę z tego,
że boi się spotkania z ludźmi, nawet nie chodziło o Weasleya, ale też o wszystkich innych. W
każdym widziała zagrożenie, przeczucie, że ją skrzywdzi. Chciała zawrócić, ale
przyjaciółka pociągnęła ją delikatnie w głąb pomieszczenia. Czuła się osaczona,
wydawało jej się, że nagle zmalała. Stanęły przed Harrym, a ona aż podskoczył,
kiedy dotknął jej ramienia. Przyjaciel, jakby czytając jej w myślach, rzekł:
-Wyjdźmy stąd.
Ruszyli
w stronę portretu Grubej Damy. Tym razem Hermiona szła przodem, chciała się jak
najszybciej wydostać z tego miejsca. Prawie wybiegła z Gryffindoru i zaciągnęła
głęboko powietrza. Czuła się lepiej, tam miała wrażenie, że każdy wie, co się
wydarzyło, że wszyscy ją obserwują, współczują jej.
-Gdzie Ginny?- spytała, kiedy ujrzała, że rudowłosej nie
było.
-Poprosiłem ją, żeby została…
-Coś się stało?- dopytywała się jeszcze bardziej
zaniepokojona.
-Jadłaś śniadanie?- uciekł od odpowiedzi.
-Nie jestem głodna… O co chodzi?- drążyła coraz to mocniej
zirytowana.
-Nie tutaj…
To
powiedziawszy złapał ją za rękę i poprowadził wzdłuż korytarzem. Szli i szli,
wspinali się po schodach. W końcu Potter zatrzymał się pod salą, w której
niegdyś stało Zwierciadło Ain Eingarp. Otworzył ją sprawnie, co o dziwo nie
okazało się trudne, po czym wprowadził dziewczynę do klasy. Brązowowłosa
usiadła na jakimś starym krześle, zdjąwszy z niego wcześniej białe
prześcieradło. Wpatrywała się w Harry'ego z dużą niecierpliwością, ale on wciąż
milczał. Widać, że miał problem z powiedzeniem, o co mu chodzi. Jednego była
pewna, musiało to mieć związek z… zaistniałą poprzedniego dnia sytuacją,
dlatego tak bardzo bała się tego, co jej przekaże. Zupełnie nie wiedziała czego
powinna się spodziewać.
-Posłuchaj mnie…
-Nie, Harry, proszę…- przerwała mu szybko i spojrzała się na
niego z nadzieją.
-To ważne- zaprzeczył jej, ale aż mu serce ścisnęło, gdy
zobaczył jej wzrok.
-Ja naprawdę nie chcę doprowadzić się do takiego stanu w
jakim byłam wczoraj- zaczęła, dość histerycznie- Pozwól mi się od tego odciąć.
Nigdy nie zapomnę tego co… łączyło… mnie… z nim- głos jej zaczął drżeć- Proszę,
nie wracajmy do tego i tak za dużo o tym myślę, właśnie teraz, kiedy chciałabym
to puścić w niepamięć…
-Hermiono- rzekł czule- Wiesz, że jesteś dla mnie
niezastąpiona i kocham cię najmocniej na świecie, ale jesteś również świadoma
tego, że Ron jest mi tak samo bliski, dlatego muszę znać prawdę.
-O czym ty mówisz?
Czarnowłosy
wziął głęboki oddech. Jak miał jej to niby powiedzieć? Właściwie, po co w ogóle
chciał wiedzieć? Dlaczego jego popieprzone sumienie nie dawało spokoju tej
sprawie? Popatrzył się na jej zdziwioną twarz i nogi się pod nim ugięły. Chciał
się wycofać, ale nie miał za bardzo możliwości.
-Posłuchaj, wczoraj w nocy rozmawiałem z Ronem…
-Świetnie!- parsknęła.
-Nie przerywaj mi!- warknął- To prawda, że całowałaś się z
Wildem?
Szczęka
jej opadła. Cholera jasna! O tym też ciągle próbowała zapomnieć i nawet jej się
to udało. Co to w ogóle miało niby do rzeczy?
-Co to za różnica?!- krzyknęła rozwścieczona, wstając.
-To prawda?- chłopak zagrodził jej drogę.
Stali
naprzeciwko siebie. Obydwoje skrajnie rozemocjonowani, on, zaniepokojony,
zdenerwowany, ona- wściekła i rozżalona. Co się stało? Dlaczego wszystko
musiało się popsuć? Ich życie nigdy nie było proste, ale kiedy zaczęli się kłócić między sobą, to była katastrofa. Nie mogła, po prostu nie umiała go
okłamać. Był jej zbyt bliski i za dobrze ją znał.
-Tak- jęknęła.
Czarnowłosy
odsunął się od niej. Cały czas miał nadzieję, że to nieprawda, aż do tej
chwili. Jak oni mogli się tak nawzajem potraktować?! To była jakaś porąbana
sytuacja; posądzałby ich o różne kretyńskie zachowania, ale nigdy o zdradę. W
ogóle nie mógł tego rozumieć. Zaczął chaotycznie nabierać oddechu. Granger
patrzyła się na niego z przerażeniem. To musiał być jakiś durny sen…
-Harry, proszę…
Potter
pokręcił głową. Czyli to jednak ona była winna… nie Ron. Stracił wiarę w ludzi,
gdzieś zagubili się jego przyjaciele… Co się działo?! Te fakty do niego
nie dochodziły, czuł się jakby ktoś mu przyłożył parę razy pałką w głowę.
Hermiona
znowu zaczęła płakać. Nie mogła patrzeć jak jej najdroższy przyjaciel miota się
zdezorientowany po pomieszczeniu. Chciała do niego podejść i przytulić się, ale
była przekonana, że ją odtrąci. Tak bardzo próbował znaleźć jakieś dowody, że
to jedno wielkie kłamstwo, ale to była prawda… prawda, która zniszczyła ich
relacje, która doprowadziła do tak wielkiego poróżnienia.
-Posłuchaj mnie- zaczęła mówić dziewczyna- Rzeczywiście
taki… incydent, miał miejsce, ale to był tylko jeden raz, to on mnie pocałował,
a ja nie wiedziałam co się dzieje, kiedy już się zorientowałam minęło kilka
sekund, potem natychmiast się od niego odsunęłam i odeszłam… To się nigdy nie
powtórzy, ja to wiem… Ale to nie miało ujrzeć światła dziennego, dla mnie to
nic nie znaczy… nigdy nie będzie… Proszę… uwierz mi…- wyrzuciła z siebie potok
słów, przerywając je kolejnymi salwami płaczu.
Chłopak
patrzył się na nią i nie wiedział co myśleć. Nigdy go nie okłamała, więc czemu
tym razem miałaby to robić, a z drugiej strony sam fakt, że całowała się z
Rogerem był tak bardzo niewiarygodny, że dopuszczał do siebie myśl, że naprawdę
zdradzała Rona. Był rozdarty, po jednej stronie serce, które mówiło mu, żeby
podszedł do niej i powiedział, że jej wierzy, a po drugiej, zdrowy rozsądek,
podpowiadający, że to jest zbyt poważna sprawa, żeby kierować się jedynie
uczuciami. Stał w miejscu i wpatrywał się nieobecnym wzrokiem w ścianę, tocząc
wewnętrzny bój. Hermiona, widząc, że się zastanawia, pozwoliła, żeby puściły
jej nerwy. Płakała rzewnymi łzami. Nie dość, że straciła ukochanego, to
jeszcze… Moment, ale skąd Harry w ogóle o tym wiedział, nie sądziła, żeby Wilde
mu to powiedział, bo na pewno był przekonany, że Potter zrobi mu za to coś
złego. Czyżby ich widział? Nie, to też mało prawdopodobne, bo powiedziałby jej
o tym wczoraj, nie traktowałby jej tak czule…
Czarnowłosy
popatrzył na nią. Nie, nie mogła po prostu łgać, jej słowa były szczere,
inaczej by się tak nie zachowywała. Podszedł do niej i objął ją mocno. Chciał
jej pokazać, że wierzy, w każde jej słowo. Bardzo przeżywał tą sytuację. Bał
się o przyszłość. Jak dadzą sobie radę? Voldemort coraz bardziej panoszy się po
świecie. Wszyscy wiedzieli, że tylko jedna osoba może go pokonać i był to on,
Harry Potter. Cały czas obawiał się, że przegra, a co wtedy? Nie chciał, żeby jego przyjaciele
zostali wówczas sami, a do tego zmierzała cała ta chora sytuacja.
-Harry…- odezwała się, słabym głosem, po jakimś czasie
dziewczyna.
-Słucham cię?- wyszeptał.
-Skąd ty w ogóle wiesz, no… o mnie i Rogerze?
Popatrzył
w jej wielkie czekoladowe oczy. Nie chciał odpowiadać na to pytanie, ale
rzeczywiście był jej winny wyjaśnienia. Tylko jak ona to przyjmie?
-Hermiono- zaczął, odgarniając jej jeden kosmyk z czoła- Ja…
Ron mi o tym powiedział…
-Co?!- wykrzyknęła- Czyli on wie! Ale skąd? Widział nas?-
patrzyła z nadzieją na przyjaciela.
-Ja…- pokręcił głową.
Dziewczyna
odsunęła się od niego i zaczęła nerwowo krążyć po pomieszczeniu. Wszystko
zaczynało nabierać sensu. Jeśli Ron ich widział, to mógł pomyśleć, że go
zdradza. Potem na imprezie chciał się na niej zemścić. Tak, to było
prawdopodobne! Może nadal ją kochał, tylko potrzebował wyjaśnień. Zaczęła się
cieszyć. Po jej policzkach popłynęły kolejne łzy, lecz tym razem szczęśliwe.
Uśmiechała się szeroko. Wreszcie to zrozumiała, nie wszystko było stracone. Musiała
jedynie jak najszybciej porozmawiać z Weasleyem.
Ruszyła
w kierunku drzwi, ale przyjaciel złapał ją za rękę. Co ona właściwie chciała
zrobić? Trochę się bał jej zamiarów. Spojrzał na jej twarz pytająco.
-Co masz zamiar zrobić?
-Muszę z nim porozmawiać, jak najszybciej- odparła z
niecierpliwością.
Harry
miał co do tego pomysłu poważne wątpliwości. Wcale nie było pewne czy Ron jej
uwierzy, a po jego wczorajszym zachowaniu, sądził, że powinna zaczekać aż
emocje trochę opadną, bo teraz mogło to mieć dla niej bardzo nieprzyjemne
skutki.
Wyrwała
mu swoją dłoń i podeszła do wyjścia. Na jej drodze pojawiło się światełko
nadziei i nie miała zamiaru go stracić.
*
Naprawdę jestem aż tak przewidywalna?! Pod rozdziałem 16. padło pytanie, czy zachowanie Rona było spowodowane tym, że widział Hermionę z Rogerem. Teraz wszystko jest jasne :)
Wiem, rozdział krótki, ale jakoś ciężko mi pisać o ich rozstaniu, a z resztą teraz muszę osobno opisywać życie Rona i osobno- Hermiony, więc jeden poświęcam jednemu, a następny- drugiemu.
Mam nadzieję, że wyeliminowałam błędy. W każdym razie bardzo się starałam... Niestety jestem chaotyczną osobą i nie zawsze udaje mi się wszystko wyłapać, więc przepraszam :(
Mam nadzieję, że wyeliminowałam błędy. W każdym razie bardzo się starałam... Niestety jestem chaotyczną osobą i nie zawsze udaje mi się wszystko wyłapać, więc przepraszam :(
Poza tym usunęłam ankietę, bo coś mi się zepsuło z datami i pokazuję, że zostało jeszcze 5 tys. dni, a to odrobinę za dużo :P Niemniej większość z Was nie miała nic przeciwko miniaturkom, pojawiło się kilka głosów, że mogłoby być ich mniej, ale nikt chyba nie odpowiedział "nie". Jednak w najbliższym czasie ich nie przewiduję.
No i na koniec muszę spytać, są wśród Was trzecioklasiści- gimnazjaliści, którzy, tak jak ja, w zeszłym tygodniu przeżywali te cholerne testy? Pochwalicie się, dobrze Wam poszło?
Pozdrawiam i proszę o komentarze ;)
Rozdział całkiem fajny. Myślałam, że padnę, kiedy Harry kłócił się z Ronem XD Chociaż jestem ogólnie przeciwna wulgaryzmom (ale bez przesady), to uważam, że powinny się one od czasu do czasu pojawiać w opowiadaniach. Dlaczego? Ponieważ każdemu może się "wymsknąć", tak samo bohaterom. Ale fajnie, że dałaś ostrzeżenie. Gdyby ten rozdział przeczytała moja nauczycielka fizyki od razu by Cię znienawidziła :P Dla mnie jest wszystko ok, nawet wyszło to zabawnie :)
OdpowiedzUsuńPisałaś, że źle Ci się pisze o ich rozstaniu... Ze mną jest właśnie na odwrót! Staram się znaleźć jakieś sposoby, żeby byli osobno, no ale bez przesady, nie? Zamień się ;)
Doliczyłam się dwóch błędów (może trzech): jednego językowego (przez przypadek napisałaś "Neaville", zamiast "Neville") i jednego językowego (nie wiem już gdzie). Poza tym wszystko jest dobrze :D
Ale jedno mnie zastanawia - po kłótni chłopaków w dormitorium Ron wyszedł. Dokąd? (Pewno do Lavender :P)
Czekam na kolejny rozdział, bo jestem strasznie ciekawa jak to dalej poprowadzisz :)
I tak szczerze, to wcale nie zauważyłam (albo nie pamiętam) tego pytania na końcu poprzedniego rozdziału ;)
Kurcze, chyba nieźle się rozpisałam. To nic, będziesz miała co czytać wieczorem. A właściwie w nocy (ale 23:00 to dla mnie wieczór ^^).
PS U mnie szykuje się kolejny rozdział, tylko tak jakoś topornie mi idzie. Mam pytanie: czy Ty też masz mnóstwo pomysłów na rozdziały 30 i więcej, a nie na teraźniejsze? Bo ja tak :P U nich jest maj, a ja mam pomysły na grudzień XD
Sorki, błąd (nie chce mi się usuwać i pisać od nowa): doliczyłam się jednego błędu ORTOGRAFICZNEGO (to z Nevillem) i jednego językowego :)
UsuńHaha, dziękuję Ci bardzo za opinie :*
UsuńJestem strasznie zmienna, raz mam ochotę napisać coś, żeby im wszystko zepsuć, a potem, żeby już wszystko było dobrze (stąd też ostatnia miniaturka). Raczej chodziło mi o to, że niezbyt potrafię opisywać sytuację po rozstaniu.
A tak z innej beczki, to nie wiem w sumie gdzie Ron wtedy poszedł, przestało mnie to obchodzić, nie wszystko musi być do końca wyjaśnione -.-
Mam dokładnie tak samo z tymi rozdziałami! Ba, ja już wiem jak będzie wyglądał epilog xP Ale te najbliższe rozdziały sprawiają mi problem.
Czekam na nn u Ciebie :)
Pozdrawiam <3
Nie! Źle mnie zrozumiałaś! Ja wcale nie uważam, że wszystko musi być wyjaśnione, wręcz przeciwnie. Po prostu się nad tym zastanawiałam ;)
UsuńWreszcie rozdział :)
OdpowiedzUsuńDość którki jak na ciebie, ale fajny. Myślałam, że Hermiona dłuzej nie będzie chciała wybaczyć Ronowi, no ale i tak pardzo chciałam, żeby sie pogodzili. Nie mam się czego przyczepić, jeśli chodzi o stylistykę i ortografię. Co do wulgaryzmu. Zwrotem, który uzył Harry dość często sie posługuje, ale jakos dziwnie brzmiało to w ustach Harry'ego, bardziej pasuje to do Rona. Mi tam sie podobało, choc nie lubię gdy w internetowych opowaidaniach pojawiają się przkleństwa. Bardzo jestem ciekawa czy Ron wybaczy Mionie zdradę. No ale on też nie był bez winy.
Życze weny, i czekam na kolejny rozdział!!! ;D
PSł Nie wiem cy zauwazyalas ale rozdzia trzeci usunam z bloga, bo po przeczytaniu zauwayzam tyle błędów że moje pierwsze wzpracowanie miało mniej błędów. Postanowiam jeszcze raz napisac trzeci rozdział, ale inaczej, bo nie będzie tam poszukiwania rodziców Hermiony, tylko co innego, a poszukiwania umieszcze w czwartym. Pozdrawiam!!! ;D
Dziękuję za miłe słowa ;)
UsuńWiesz, to wszystko nie jest takie proste i ja... ja w sumie nie mam pojęcia kiedy oni się pogodzą, a na razie nic nie zmierza w tym kierunku. Mam tylko nadzieję, że nie zamienię tego opowiadania w jakąś operę mydlaną :/
Szczerze, to mi też się nie wydaje, żeby Harry jakoś bardzo przeklinał, ale ta sytuacja nieźle nim wstrząsnęła i ta ich rozmowa przyszła mi na myśl jako pierwsza i wydawała się bardzo naturalna, więc ją umieściłam. Zastanawiałam się nawet czy jej jakoś nie zmienić, ale w końcu ją zostawiłam.
No właśnie zauważyłam, że usunęłaś rozdział i już miałam się pytać czemu, więc dobrze, że wyjaśniasz ;)
Pozdrawiam :)
Hej :D
OdpowiedzUsuńCzytam twojego bloga od dawna, ale dopiero teraz mam możliwość skomentowania. Niedawno założyłam swojego bloga, jest już 9 rozdziałów, więc serdecznie zapraszam ( tak, tak paskudny spam!), muszę zdobywać czytelników :D
poszukiwani-przez-mrocznych.blogspot.com
A co do rozdziału...uwielbiam takie szczere rozmowy, Harry zachowuje się jak prawdziwy brat Hermiony. Dobrze budujesz ich relacje.
Błędy masz już wypomniane, więc dam sobie spokój :D
Nie wiem dlaczego, może pod wpływem lektury poprzednich rozdziałów, ale następny rozdział zapowiada się na relacje Ron/Ginny, zgadłam? "Poprosiłem, żeby została..."...i jakoś uspokoiła Rona :D
Ogólnie blog podoba mi się tak bardzo, że widniejesz u mnie w linkach.
Jeszcze raz zapraszam do mnie i liczę na komentarz :D
Pozdrawiam, Karmel
Ej no, zabieracie mi całą radość z pisania! Serio, jestem aż tak przewidywalna?! Oczywiście żartuję ;) Choć masz rację, następny rozdział będzie zawierał rozmowę Ron i Ginny, ale pisząc ten jakoś nie myślałam o wpływie Harry'ego na tą dyskusję, to był zwykłe spławienie, bo chciał pogadać z Hermioną w cztery oczy -.-'
UsuńDziękuję Ci bardzo za miłe słowa :*
Hey . Tworze nowy blog. Bedze to rejestracja blogów potterowskich :)
OdpowiedzUsuńMogę Cię zapisać? Jeśli tak to proszę zrób małą notatkę może to być na podanym przykładzie który już jest w zakładce czasy Harry'ego, a o to blog: http://rejestrblogowpotterowskich.blogspot.com/p/czasy-harryego.html
Kazdy blog potterowski może się zapisać:)
UsuńHej, wiem, że od ho,ho,ho dawna nie dawałam znaku życia, ale jestem ;) Nowy rozdział jest fantastyczny i chyba nie zawierz błędów. Kurczę, kiedy bd nowy?? Już mnie ciekawi, jak to się skończy? A jak wyskoczyłaś z tym ''jebanym chujem'' to aż mnie zatkało:D Mam nadzieję, że Ron i Hermiona szbko się pogodzą;)
OdpowiedzUsuńLucy ;**
P.S. U mnie nie ma na razie, co liczyć na nowy rozdział :( Obecnie mój blog zostanie najprawdopodobniej zawieszony na czas niekreślony. Czas mi na niego nie pozwala, a pomysłów nie mam w ogóle :( Jeżeli jednak coś się zjawi to cię poinformuję.
Dziękuję :*
UsuńNa serio te przekleństwa w moim rozdziale są aż tak dziwne? -.-
Następny... nie mam pojęcia (żadna nowość), myślę, że uda mi się wstawić jakoś za miesiąc, no a w razie czego to będę informować o opóźnieniach.
Szkoda, że zawieszasz bloga :/ Ale doskonale wiem, co to znaczy brak czasu, sama ledwo wyrabiam, więc myślę, że jak przyjdą wakacje, to wraz z nimi przybędzie trochę czasu i nowe pomysły ;)
Pozdrawiam <3
Gdzie tam od razu dziwne! Dopiero za miesiąc ?! ;( Nie rób mi tego! Ja tu teraz gniję i usycham z nudów, bo moja kochana klasa wyjechała na 3 dni do Warszawy! Zawieszać- cóż, ciągle się zastanawiam :/ Planuję miniaturkę. Jedyne, co mogę ci zdradzić to to, że bd z całkiem innej półki ;)
UsuńLucy ;**
Teraz już zostały tylko 2 tygodnie :P Wybacz, ale wcześniej nie dam rady, rozumiesz, szkoła, wybór liceum, dodatkowo lato, no i miejskie życie, uwaga, w Warszawie, trochę mnie ograniczają -.- Szkoda, że też nie przyjechałaś ;)
UsuńOoo, miniaturka! Super! Będę czekać :)
Siema, sorry że wcześniej nie dałam koma, tylko dopiero teraz (bo przeczytałam to już 3 maja).
OdpowiedzUsuńRozdział ogólnie fajny. Też miałam podejrzenia, że Ron widział Hermionę z Rogerem, no i się nie myliłam ☺ A te wulgaryzmy... można powiedzieć, że nie sprawiało mi trudności ich przeczytanie... ale pochwili zaczęłam sobie to wyobrażać i nie mogłam :X W każdym razie mnie się bardzo podobało. Tylko szkoda,że troche krótki, ale cóż sama muszę napisać wypracowanie na Polski i jakoś mi nie idzie ;(
Powodzenia z następnym rozdziałem, życzę weny i dużo wolnego czasu!
-Alex_8-
Dziękuję za opinię :*
UsuńTak, wiem, takie wulgaryzmy raczej nie pasują mi do Harry'ego, ale ja uważam, że mógłby tak powiedzieć.
I wiem, że rozdział krótki :/ Postaram się poprawić ;)
Pozdrawiam <3
Wpadnij do mnie, jest już rozdział 10
OdpowiedzUsuńposzukiwani-przez-mrocznych.blogspot.com
To ja się spytałam ,to ja!!! :] :D
OdpowiedzUsuń~Lennie143
Hahaha, to masz teraz satysfakcje xD A jak ogólnie podobał się rozdział?
UsuńU mnie trzeci rozdział :P
OdpowiedzUsuńNajpierw chciałbym ci podziękować bo sprawilas że zaczalem lubic (a może nawet coś więcej? Xd) romione kt szczerze nienawidzilem. Naprawde masz talent;) świetne ramy czasowe i wątek. Żałuję tylko rona.. Biedny chłopak:( a teraz czekam na ich rozmowe już nie mogę sie czekac :) mam nadzieję że mn zaskoczysz ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję za miłe słowa ;) "A może coś więcej?" czyżbym wyczuła drobną obsesję? ^^ Też mam nadzieję, że uda mi się Was zaskoczyć :D
UsuńKiedy można sie spodziewac kolejnego rozdzialu?:)
OdpowiedzUsuńPrzypuszczam, że na początku czerwca, może jak będzie ten długi weekend, no mniej więcej wtedy ;)
UsuńNie naciskam ale prooooooszę pospiesz sie
UsuńXd
Podpisuję się pod prośbami o notkę :D
OdpowiedzUsuńNiecierpliwie czekam, ale rozumiem jak to jest, zwłaszcza teraz, koniec szkoły się zbliża, mega zamieszanie.
Za to u mnie nowy rozdział, liczę na twój komentarz :D
Pozdrawiam i życzę weny, Karmel.
,,Ty jebany chuju!'' xD zatkało mnie xD
OdpowiedzUsuń